„Na polskich przewoźników wyjątkowo drastycznie wpływa zła sytuacja gospodarcza w Niemczech. Nie jest tajemnicą, że nasi zachodni sąsiedzi odgrywają kluczową rolę w handlu zagranicznym Polski. Niemcy, które od dłuższego czasu mierzą się z problemami gospodarczymi, zmuszone były ograniczyć wydatki i handel”, pisze na łamach działu MOTORYZACJA serwisu Interia.pl Krzysztof Mocek.
Publicysta przypomina, że Niemcy odpowiadają za 27 proc. polskiego eksportu. W związku z tym spadek ich aktywności gospodarczej oznacza mniejszy popyt na usługi transportowe, szczególnie w zakresie przewozu towarów.
„Dotychczas ponad 40 proc. polskich przewozów międzynarodowych było związanych z rynkiem niemieckim. Tymczasem – jak wynika z danych GUS – w III kwartale 2024 polskie firmy transportowe odnotowały drastyczny spadek przewozów w kierunku zachodnim. Już teraz pojawiają się liczne sygnały, że przedsiębiorcy nie są w stanie dłużej funkcjonować, ponosząc tak duże straty”, czytamy.
Wesprzyj nas już teraz!
Wszystko wskazuje na to, że polscy przewoźnicy będą systematycznie wypierani przez konkurencję „tanich przewoźników ze wschodu”, głównie z Ukrainy. „Na rynek europejski wkracza coraz więcej ukraińskich firm transportowych, które oferują niskie stawki, jednocześnie utrzymując niskie koszty pracownicze”, zwraca uwagę Mocek.
Z danych Rejestru Długów wynika, że zadłużenie sektora transportowo-spedycyjno-logistycznego przekroczyło już 1,4 mld zł, a zaległe długi przedsiębiorstw zajmujących się drogowym transportem towarów osiągnęły wartość ponad 2 mld zł. W obliczu tych problemów coraz więcej firm planuje przeprowadzenie restrukturyzacji, często wiążącej się z redukcją etatów.
Źródło: Interia.pl
TG