Wicekanclerz Niemiec Sigmar Gabriel zagroził w tym tygodniu państwom północnoafrykańskim wycofaniem pomocy, jeśli odmówią przyjęcia deportowanych imigrantów. Berlin ma problemy z wydaleniem przybyszy z Algierii i Maroka. Władze niemieckie żalą się, że oba kraje są niechętne do współpracy i nie chcą przyjąć deportowanych z powodu… braku dokumentów tożsamości.
– Niemcy udzielą dalszej pomocy gospodarczej Afryce Północnej, o ile rządy państw północnoafrykańskich będą gotowe do współpracy i zezwolą na powrót do kraju osobom, których wnioski o azyl zostały odrzucone – stwierdził Gabriel w stacji ARD.
Wesprzyj nas już teraz!
Napięcie związane z kryzysem imigracyjnym osiągnęło w Niemczech punkt kulminacyjny po tym, jak setki kobiet było molestowanych lub zostało zgwałconych przez przybyszy z Afryki Północnej podczas Sylwestra w Kolonii i innych miastach. Prokuratorzy w Kolonii prowadzą postepowanie przeciwko 13 mężczyznom w tej sprawie. Wszyscy są z Afryki Północnej.
Liczba północnoafrykańskich imigrantów, ubiegających się o azyl w Niemczech gwałtownie wzrosła w ostatnich miesiącach. W sierpniu o azyl starało się 1500 Algierczyków i Marokańczyków. W grudniu było ich już 5300.
Unia Chrześcijańsko-Społeczna, konserwatywna partia polityczna w Niemczech, wezwała rząd do uznania Maroka, Algierii i Tunezji za „bezpieczne kraje pochodzenia”, by uniemożliwić imigrantom z tych państw staranie się o przyznanie statusu uchodźcy.
Źródło: washingtontimes.com., AS.