Niemiecki rząd podjął decyzję o dalszym wsparciu wojskowym Ukrainy, ale takie postanowienia zapadają z coraz większą trudnością, uważa niemiecka prasa.
Prezydent Ukrainy uczestniczył w spotkaniu grupy kontaktowej ds. obrony Ukrainy w bazie Ramstein na terenie Niemiec i spotkał się przy tej okazji z kanclerzem Olafem Scholzem. Komentarze na ten temat ukazały się w sobotę w obu największych niemieckich gazetach opiniotwórczych – „Sueddeutsche Zeitung„ („SZ”) i „Frankfurter Allgemeine Zeitung” („FAZ”).
„Niemcy dostarczą napadniętemu krajowi samobieżne haubice przeciwpancerne i czołgi. To dobrze. Pomimo tego, po niemieckim rządzie widać zmęczenie pomocą (dla Ukrainy)” – pisze Daniel Broessler w „Sueddeutsche Zeitung”.
Wesprzyj nas już teraz!
Relacje między kanclerzem Scholzem a prezydentem Zełenskim autor określił mianem „trudnego partnerstwa”. Po jednej stronie stoi kanclerz, który niedawno podczas spotkania z obywatelami chwalił się swoją ostrożnością, a z drugiej – prezydent, który ponosi odpowiedzialność z coraz bardziej rozpaczliwą walkę obronną przeciwko Rosji. Odpowiedź na pytanie, czego może jeszcze oczekiwać od Scholza, ma dla Zełenskiego kluczowe znaczenie – czytamy w „SZ”.
W ocenie Broesslera, ukraińskie cierpienie ma niewielkie znaczenie dla niemieckiej opinii publicznej. Niemcy walczą przeciwko nielegalnej migracji i znajdują się pod presją sukcesów wyborczych prawicowej AfD i (skrajnie lewicowej) BSW, partii Sary Wagenknecht, w Saksonii i Turyngii. W tych landach widać, że żądanie przerwania dostaw broni do Ukrainy stało się „opinią większościową”. Hasło „pokój” symbolizuje pragnienie, aby „zostawić nas w spokoju”.
W tej sytuacji trudno znaleźć współczucie dla Ukraińców – pisze komentator. Jego zdaniem istnieją sygnały, które muszą „zaalarmować” Zełenskiego.
„Rząd Scholza wykazuje oznaki zmęczenia, także w sprawie pomocy dla Ukrainy” – ocenił Broessler.
Autor przypomniał, że w budżecie na rok 2025, na pomoc dla Ukrainy przeznaczono o ponad 3 mld euro mniej niż w tym roku. Scholz wskazuje na kredyt w wysokości 50 mld dolarów od krajów zachodnich, jednak „nie jest on zapięty na ostatni guzik”. „Zełenski nie ma innego wyboru, jak tylko stawiać na niemieckiego kanclerza. Oznacza to, że Scholz nie może zostawić Zełenskiego w potrzebie” – czytamy w „SZ”.
Wątpliwym jest, czy kolejne haubice i czołgi pozwolą Ukrainie poprawić jej wojskowe położenie. A jest to potrzebne, aby podjąć negocjacje z Rosją. „Putin nie będzie rozmawiał, dopóki widzi, że jego armia robi postępy, nie będzie rozmawiał” – pisze Broessler.
Odnosząc się do postulatów AfD i BSW, które domagają się natychmiastowych negocjacji i przerwania dostaw broni, Broessler pisze, że obie partie powinny wytłumaczyć swoim wyborcom, iż ich hasła kolidują z ich programem skierowanym przeciwko imigrantom. „Rosyjska ofensywa spowoduje ogromną falę uchodźców, co będzie mieć katastrofalne skutki dla Niemiec. Pozostawienie Ukrainy bez pomocy byłoby nie tylko zdradą ale i samooszukiwaniem się” – ostrzegł w konkluzji Broessler.
„Niemcy dostarczą Ukrainie 12 haubic przeciwpancernych. To wspaniale. Ale to nie jest to, czego Kijów najbardziej potrzebuje” – pisze Peter Sturm w internetowym wydaniu „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Komentator zastrzega, że zachodnie rządy nie muszą spełniać każdej zachcianki prezydenta Zełenskiego, ponieważ nie są agencją usługową ukraińskiego rządu. Gdyby jednak działały mądrze, to bez trudu by zrozumiały, że militarne wzmocnienie Ukrainy jest w ich własnym interesie.
Zdaniem autora wiele decyzji podjętych na spotkaniu w Ramstein służy jedynie „robieniu dobrego wrażenia”. Z reguły decyzje te są pozytywne, jak w przypadku zapowiedzi niemieckiego ministra obrony o przekazaniu 12 haubic przeciwpancernych. Ukraińcy chętnie je przyjmą. Jednak ta broń z pewnością nie zdecyduje o losach wojny.
„Największe zagrożenie nadchodzi z powietrza, dlatego najważniejsza jest obrona przeciwlotnicza. Jednak ona nie wystarczy, jeżeli Rosja nie będzie musiała obawiać się, że jej lotniska i bazy wyrzutni rakiet znajdujące się w głębi terytorium mogą dostać się pod ukraiński ostrzał” – pisze Sturm. Potrzebna do tego broń nadal nie jest dostarczana lub jest dostarczana w minimalnej ilości – krytykuje ten stan rzeczy komentator „FAZ”.
Niektóre polityczne wypowiedzi w Ramstein należą do „myślenia życzeniowego”. Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg wezwał Chiny do zaprzestania wspierania Rosji, jednak nie powiedział, dlaczego Chiny miałyby to zrobić? Chiny uczestniczą w rywalizacji systemów przeciwko Zachodowi i pomagają każdemu, kto szkodzi Zachodowi. „Takie żądania nie mają sensu. Trzeba Chinom uzmysłowić, że w ich interesie nie jest całkowite skłócenie się z Zachodem” – konkluduje Sturm.
Źródło: PAP
Pach