Niemiecki sąd zdecydował, że zakazanie wydawania związanego z AfD magazynu „Compact” było nielegalne. To tryumf Alternatywy, choć Polacy nie mają powodów do zadowolenia.
W ubiegłym roku decyzję o zakazie wydawania magazynu „Compcat” podjęła ówczesna minister spraw wewnętrznych, Nancy Faeser, uznając, że pismo godzi w demokratyczny porządek Niemiec. Magazyn jest bliski Alternatywie dla Niemiec; pisze w ostrym tonie o migracji, lewicy – a niekiedy również o Polsce. „Compact” wydawał w przeszłości numery krytycznie oceniające Polskę w przededniu II wojny światowej, sugerując nawet polską współodpowiedzialność za jej wybuch.
Powodem cenzury nałożonej przez Nancy Faeser nie stała się jednak kwestia polska, ale polityczna walka z Alternatywą dla Niemiec, którą prowadził rząd Olafa Scholza. Jak się okazuje – nielegalnymi metodami.
Wesprzyj nas już teraz!
We wtorek decyzję w tej sprawie ogłosił Federalny Sąd Administracyjny, uznając, że delegalizacja „Compactu” nie miała wystarczających podstaw prawnych. Według sądu „Compact” rzeczywiście głosił „teorie spiskowe” oraz „rewizjonizm historyczny”, występując zarazem przeciwko migracji oraz polityce rządu w czasie Covid-19 – ale miał do tego wszystkiego prawo w świetle niemieckiej ustawy zasadniczej.
Z perspektywy cywilizacyjnej jest to zatem triumf wolności słowa, ale z perspektywy polskiej – dość wątpliwy.
Źródła: JungeFreiheit.de, PCh24.pl
Pach