Katolicki ksiądz w Niemczech zamierzał pobłogosławić związek homoseksualny lewicowego burmistrza. Interweniować musiał biskup, a oburzony gej skarży się teraz, że jest traktowany przez Kościół jak osoba „drugiej kategorii”.
Do skandalu miało dojść w diecezji Monastyru w Nadrenii Północnej-Westfalii. Ks. Stefan Suhling z miejscowości Wesel z aprobatą podszedł do pomysłu socjaldemokratycznego burmistrza, Petera Hinze. Polityk chciał uzyskać kościelne „błogosławieństwo dla zakochanych”. Problem w tym, że chodzi o związek homoseksualny – obecnie partnerski, a wkrótce, w związku z wejściem 1. października w życie nowej ustawy, mający zamienić się w „małżeństwo”.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak poinformował rzecznik diecezji Monastyru Stephan Kronenburg, udzielenia takiego błogosławieństwa ks. Suhlingowi zakazał osobiście biskup, Felix Genn.
– Diecezja nie chce w ten sposób deprecjonować jednopłciowych związków partnerskich – zaznaczył Kronenburg. Wyjaśnił, że media opisywały rzecz tak, jakoby w katolickim kościele miało dojść do celebrowania homoseksualnego ślubu. Diecezja otrzymała w związku z tym wiele krytycznych głosów od wiernych. Biskup chce tymczasem podkreślić, że istnieje różnica między sakramentem małżeństwa a jednopłciowym związkiem partnerskim.
Sam główny zainteresowany, burmistrz Peter Hinze, wyraził w mediach swoje niezadowolenie z decyzji biskupa. – Nie można już ostrzej dać do zrozumienia, że jesteśmy ludźmi drugiej kategorii – powiedział gazecie „Neue Ruhr Zeitung”. – Błogosławi się psy, koty i motory, a my nie jesteśmy już tego godni? – pytał.
Niemieccy biskupi, mimo decyzji Bundestagu legalizującej „małżeństwa” jednopłciowe, niezmiennie sprzeciwiają się udzielaniu w kościołach jakichkolwiek błogosławieństw parom gejowskim. Spotyka się to z krytyką nie tylko środowisk otwarcie antychrześcijańskich, jak socjaldemokracji, ale także najważniejszego gremium świeckich katolików w RFN, bezpośrednio powiązanego z episkopatem Centralnego Komitetu Niemieckich Katolików.
Źródło: Katholisch.de
Pach