Prawo do posiadania broni odebrane za… członkostwo w drugiej największej partii kraju? Brzmi to jak absurd, ale w Niemczech jest realną groźbą, z którą muszą zmagać się politycy AfD.
Walka z Alternatywą dla Niemiec przybiera za Odrą wprost karykaturalne formy. Odkąd w ostatnich latach partia znacząco zyskała w sondażach i została drugą siłą polityczną kraju, politycy starych formacji starają się ją na wszelkie sposoby zdusić. W styczniu nakręcono ogromną kampanię propagandową oskarżając AfD o chęć przymusowej deportacji imigrantów do Afryki, co miałoby być wzorowane na planach NSDAP deportowania Żydów na Madagaskar. Okazało się, że informacje podane przez rzekomych dziennikarzy śledczych były czystą manipulacją. Politycy AfD muszą mierzyć się jednak nie tylko z propagandą.
We wrześniu tego roku odbędą się wybory landowe w Turyngii. Według sondaży z dużą przewagą nad konkurentami zwycięży w nich właśnie AfD. Dlatego politycy tej partii są w landzie wręcz nękani. Władze landu wpadły na przykład na pomysł, że… odbiorą wszystkim członkom Alternatywy prawo do posiadania broni. Kilka lat temu landowy Urząd Ochrony Konstytucji uznał turyngijską AfD za organizację „prawicowo-ekstremistyczną”. Właśnie ze względu na to napiętnowanie pojawiła się idea rozbrojenia polityków partii. Stoi za nią resort spraw wewnętrznych kierowany przez lewicowców.
Wesprzyj nas już teraz!
W ubiegłym roku jeden z członków partii stracił broń właśnie pod takim pretekstem. Poszedł do sądu zarówno w swojej sprawie jak i de facto w imieniu innych członków partii, bo władze nie ukrywały, że to dopiero początek. Sąd przyznał mu jednak rację, stwierdzając, że samo członkostwo w AfD, nawet jeżeli partia została uznana przez kontrwywiad za „prawicowo-ekstremistyczną”, nie stanowi jeszcze powodu do odebrania prawa do posiadania broni. W ten sposób wysiłki turyngijskiego ministerstwa spraw wewnętrznych spełzły na niczym. MSW jest jednak zadowolone, bo według resortu… uzasadnienie wyroku sądowego potwierdza prawomocność uznania AfD za organizację „prawicowo-ekstremistyczną”, a to może pozwolić na niewydawanie członkom AfD pozwolenia na broń w przyszłości.
Co ciekawe, członkowie Alternatywy dla Niemiec w żadnym landzie kraju ani nie nawołują do przemocy, ani sami nie popełniają aktów przemocy. Wprost przeciwnie; padają z dużą regularnością ofiarą napaści bojówek lewicowych. Zdarzają się dewastacje mienia, brutalne pobicia – a nawet próby morderstwa.
AfD w swoim programie wyborczym postuluje zdecydowane poluzowanie przepisów dotyczących posiadania broni.
Źródła: jungefreiheit.de, PCh24.pl
Pach