Od wczoraj z wizytą w Niemczech przebywa wraz z żoną brytyjski król Karol III. Monarcha w planie wizyty ma przemówienie dla zgromadzonych w Bundestagu deputowanych. I to ten fakt wywołał atak części parlamentarzystów – bezkrytycznie oddających hołd lewicowej historiozofii, ukazującej monarchię jako system niemal totalitarny. Lewicowi aktywiści, z pewnością nie szczędzący politycznych wypłat na wegańskie posiłki, protestowali przeciwko podejmowaniu w Izbie Ustawodawczej głowy Zjednoczonego Królestwa, jako żyjącego w niezasłużonym przepychu.
Jako pierwszy podjęcie przedstawiciela zagranicznej rodziny królewskiej skrytykował przewodniczący skrajnego „Die Linke”. – To niestosowne, aby najwyższy organ demokratyczny kłaniał się monarsze. Uważam również za dziwne, że w czasach inflacji i gwałtownie rosnącego ubóstwa Bundestag pozwala się wpisać do sztambucha komuś, kto urodził się ze złotą łyżeczką w ustach – stwierdzał Martin Schirdewan.
Złota łyżeczka, która tak razi polityka w przypadku dynastii Coburg Gotha, z pewnością nie przeszkadza mu w ustach współczesnych lewicowych ideologów i organizacji – żyjących dostatnio dzięki dotacjom międzynarodowej finansjery i hojnie opłacanych przez zideologizowanych funkcjonariuszy Unii Europejskiej oraz uzurpujących sobie prawo do publicznych funduszy.
Wesprzyj nas już teraz!
Jeszcze dalej w komentarzu posunął się zastępca szefa ugrupowania Ates Gürpinar. – Uważam, że to absurdalne, aby król przemawiał w Bundestagu. Pamiętajmy: monarchie to w gruncie rzeczy dyktatury z bardziej historycznym blichtrem – powiedział w rozmowie z „Augsburger Allgemeine” polityk.
Podobne oskarżenie karykaturalnie brzmi w ustach członka ugrupowania proponującego daleko idącą cenzurę, ograniczanie debaty publicznej i zwalczanie wszystkich niezgodnych z poprawnością polityczną poglądów. W przeciwieństwie do współczesnej Lewicy monarchowie co do zasady trzymali się politycznego porządku, gwarantującego konkretne wolności i odpowiednie przywileje różnym stanom społecznym. Strojący się w wyzwoleńcze piórka spadkobiercy szkoły krytycznej marksizmu starają się za to, jak mogą, powiększyć zakres centralnego planowania różnych dziedzin życia społecznego – od myśli, przez gospodarkę aż do stosunków międzynarodowych.
Forsowane przez lewicę za pośrednictwem UE i ONZ postulaty kontroli żywienia, mieszkalnictwa, przemieszczania się i praktyk zdrowotnych mieszkańców są z całą pewnością czymś, czego poddani znanych z kart historii głów koronowanych nie byliby sobie w stanie wyobrazić. Jeśli opresyjne projekty rzeczywiście wejdą w życie, zniewolony prekariat zatęskni jeszcze za berłem i tronem.
W środę brytyjska para królewska została po przyjeździe do Berlina powitana z honorami wojskowymi przez prezydenta federalnego Franka-Waltera Steinmeiera i jego małżonkę Elke Buedenbender przy Bramie Brandenburskiej. Wieczorem prezydent federalny uhonorował monarchę i jego małżonkę państwowym bankietem z udziałem 130 zaproszonych gości – przypomina w czwartek portal dziennika „Welt”.
Obie głowy państw podkreśliły znaczenie bliskich relacji niemiecko-brytyjskich i zapowiedziały zamiar ich dalszego rozwoju. – Mogę tylko zapewnić, że w czasie, który zostanie mi dany jako królowi, zrobię wszystko, co w mojej mocy, by jeszcze bardziej wzmocnić nasze relacje – powiedział Karol w przemówieniu podczas kolacji. On i jego żona są „głęboko wzruszeni” ciepłym przyjęciem w Niemczech.
(PAP)/ oprac. FA