Była pełnomocnik niemieckiego rządu ds. stosunków z Polską Gesine Schwan w dyskusji na antenie niemieckiego radia stwierdziła, że władze jej kraju mają prawo krytykować Polskę. Wedle lewicowej aktywistki nowy polski rząd Prawa i Sprawiedliwości usiłuje tę krytykę uciszyć. To kolejny raz, gdy zachodni politycy próbują wywierać naciski na nasz kraj z powodu wyniku wyborczego.
Według polityk Socjaldemokratycznej Partii Niemiec i szefowej Humboldt-Viadrina Governance Platform, Niemcy mają prawo krytykować Polskę. Z kolei rząd PiS usiłuje tę krytykę uciszyć, czyniąc przy tym aluzję do najnowszej historii – w domyśle do II wojny światowej. W ocenie Gesine Schwan tego rodzaju argumentacja jest niedopuszczalna.
Wesprzyj nas już teraz!
– To moralny szantaż. Ale trudno oczekiwać po rządzie PiS, by grał fair. Zgadzam się z jednym: to nie jest problem relacji niemiecko-polskich. Chodzi zwyczajnie o to, czy wybrany niewielką przewagą głosów przy bardzo niskiej frekwencji rząd, może nie tylko wymieniać szefów mediów publicznych ale także całkowicie zmieniać koncepcję ich funkcjonowania – powiedziała Schwan, podważając w ten sposób mandat Prawa i Sprawiedliwości do wprowadzania zgodnych z prawem i parlamentarną arytmetyką zmian.
Była pełnomocnik niemieckiego rządu ds. stosunków z Polską dodała, że największy problem stanowią zmiany systemowe. „Sformułowania jak: uzdrawianie znamy z tradycji i przywołują one jednoznacznie negatywne skojarzenia” – stwierdziła.
Lewicowa aktywistka uważa również, że kraje zachodnie nie mogą i nie powinny być obojętne wobec wydarzeń Polsce, gdyż „ci, którzy mówią, że rządowa większość stoi ponad prawem nie chcą demokracji i podziału władz”. Stwierdziła jednak, że to sami Polacy powinni rozwiązać swoje problemy.
Wszyscy uczestnicy radiowej debaty, w której padły słowa, w tym Cornelius Ochmann z Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej, Piotr Jendroszczyk z „Rzeczpospolitej”, publicystka wPolityce.pl i Nowej Konfederacji Aleksandra Rybińska oraz Gesine Schwan zgodzili się, że pomimo zmasowanej krytyki polskich władz raczej nie dojdzie do ukarania Polski na forum europejskim. O reformach PiS oraz presji wywieranej przez Berlin i Brukselę na Warszawę rozmawiano na antenie niemieckiej rozgłośni publicznej „Deutschlandradio”.
„W związku z niedawnymi skandalicznymi wypowiedziami Martina Schulza na temat sytuacji wewnętrznej Polski oraz w związku z decyzją, według której sytuacja ta ma się stać przedmiotem debaty Parlamentu Europejskiego w styczniu 2016 roku, stanowczo protestuję wobec ingerowania w sprawy suwerennego kraju, jakim jest Rzeczpospolita Polska” – czytamy w odezwie umieszczonej na stronie protestuj.pl. Protest podpisać można TUTAJ.
Źródło: kresy.pl / wpolityce.pl
MWł