Pod koniec kwietnia wicekanclerz Niemiec ogłosił, że Berlin jest gotowy do zmniejszenia zależności energetycznej od Rosji i już ograniczył import paliwa z największego państwa na świecie do 12 proc. Jak się okazało, zależność RFN od rosyjskiego surowca jest o wiele większa, a ilość sprowadzanej ze wschodniego mocarstwa ropy wcale nie zmalała.
Robert Habeck podał zaniżone szacunki po spotkaniu z polską minister klimatu, Anną Moskwą. Najświeższe dane, opublikowane przez niemieckie ministerstwo gospodarki, świadczą, że były one zaniżone dwu, a nawet trzykrotnie. W maju bieżącego roku ropa importowana z Rosji stanowiła 27, 8 proc. produktu dostępnego na krajowym rynku, a w marcu 37 proc. – czytamy w komunikacie resortu, wydanym w odpowiedzi na pytanie posła CDU Jensa Spahna.
– Zależność od Rosji prawie się nie zmniejszyła; ogłoszone przez Habecka ograniczenie importu z Rosji do 12 proc. było najwyraźniej jego „spontaniczną oceną” – komentował oświadczenie ministerstwa chadecki polityk.
Po tym, jak dane opublikowane przez resort przeniknęły do opinii publicznej redakcja dziennika „die Welt” zwróciła się do ministerstwa gospodarki z pytaniem, czy zamiar uniezależnienia się od rosyjskich surowców energetycznych wciąż jest aktualny. „Ten plan nadal obowiązuje”, odpowiedziała państwowa instytucja.
Źródło: polsatnews.pl
FA