Prawie połowa rzekomo nieletnich uchodźców badanych w Hamburskiej Klinice Uniwersyteckiej okazała się pełnoletnia. Nie wiadomo, jak wielka jest skala zjawiska zaniżania swojego wieku przez azylantów w całym kraju.
Znaczna część napływających do Niemiec uchodźców podawała i nadal podaje się za nieletnich. W wielu wypadkach budzi to uzasadnione wątpliwości. Choć krytycy masowej imigracji postulują sprawdzanie wszystkich uchodźców nieposiadających ważnych dokumentów pod kątem ich wieku, praktyka ta nie jest powszechnie stosowana. Tymczasem zaniżanie swojego wieku, jak wykazały badania prowadzone w Hamburskiej Klinice Uniwersyteckiej (UKE), jest dość powszechnym procederem azylantów.
Wesprzyj nas już teraz!
Zgodnie z niemieckim prawem uchodźców można poddawać medycznemu sprawdzeniu wieku, jeżeli lokalne urzędy spraw wewnętrznych mają uzasadnione wątpliwości co do prawdziwości ich deklaracji. Jeżeli azylant odmawia poddania się badaniu, uchodzi formalnie za pełnoletniego.
Lekarze sprawdzają zwykle uzębienie migrantów, prześwietlają też szczękę oraz palce.
Na tej podstawie sugerują urzędowi, który przysłał migranta na badanie, przedział jego realnego wieku. Urząd oceniając wniosek azylanta, kieruje się najniższą podaną przez lekarzy wartością.
– To normalna praktyka medyczna, nie wywołuje u nas żadnej sensacji – zapewnia dyrektor Instytutu Medycyny Prawnej, Klaus Püschel. Zwłaszcza środowiska skrajnie lewicowe krytykują badanie uchodźców jako mające uwłaczać ich godności.
W samym tylko 2015 roku przyjęto w Hamburgu 2572 „nieletnich” uchodźców. Urzędy 767 osób skierowały na badania do UKE. Okazało się, że aż 41 proc. z przebadanych była w istocie pełnoletnia, a zważywszy na urzędniczą praktykę wybierania z podawanego przez lekarzy przedziału najniższego możliwego wieku jest prawdopodobne, że odsetek ten był w rzeczywistości jeszcze większy.
Powyższe dane są obecnie wykorzystywane w debacie w Bundestagu. Politycy prawicowi chcieliby upowszechnienia stosowania sprawdzania wieku. Zarówno Alternatywa dla Niemiec jak i Unia Chrześcijańsko-Społeczna ubolewają, że lokalne urzędy bardzo rzadko i wybiórczo kierują uchodźców na badania, zasadniczo wierząc ich deklaracjom.
Młodociani uchodźcy mają w Niemczech szczególne przywileje. Nigdy nie są odsyłani z kraju, mieszkają w lepszych warunkach, mają prawo do darmowej edukacji i w przypadku popełnienia przestępstwa są sądzeni przez sądy dla nieletnich. Takiego statusu oczekuje wielu azylantów. Dla niemieckiego podatnika to tymczasem duży problem, bo utrzymanie nieletnich uchodźców kosztuje o wiele więcej niż uchodźców dorosłych.
Źródło: jungefreiheit.de
Pach