Niemal 800 osób – aktywistów klimatycznych – urządziło szarżę na niemiecką fabrykę Tesli. Próbowano się wedrzeć na teren zakładu. Poszło o ochronę wody i poglądy na transport.
Ekstremiści zaatakowali zakłady w Grünheide pod Berlinem. W wyniku starć ranni zostali trzej policjanci oraz aktywistka. Na razie nie oszacowano strat materialnych.
Aktywiści protestowali przeciwko rozbudowie fabryki. Ich zdaniem Tesla zużywa zbyt dużo wody do produkcji samochodów elektrycznych, a ponadto uważają, że należy transport prywatny zastąpić zbiorowym.
Wesprzyj nas już teraz!
Kulminacja protestu miała miejsce w piątek. Wcześniej protestujący blokowali autostradę i linię kolejową. W końcu aktywiści podjęli próbę wdarcia się na teren zakładu. Podczas szarży uszkadzali samochody elektryczne. Na ich drodze stanął kordon policji.
Już wcześniej aktywiści klimatyczni atakowali niemieckie zakłady Tesli. W marcu spowodowali oni awarię zasilania. Pożar uszkodził wówczas linię wysokiego napięcia i odcięto zasilanie nie tylko od fabryki, ale i miasta Erkner i części Berlina.
„Ostatnie Pokolenie” w Niemczech zostało już sądownie uznane za zorganizowaną grupę przestępczą. Ale to nie jedyna grupa podejmująca formy protestów łamiących prawo. Do marcowej awarii przyznała się Vulkangruppe. Należą oni do kręgu aktywistów klimatycznych, którzy zapowiedzieli zmianę taktyki działania z przyklejania się do dróg na „pojawianie” się w miejscach klimatycznie zniszczonych – chodzi tu głównie o infrastrukturę.
Taki rodzaj działania ma przenieść konfrontację bezpośrednio na podmioty uznane za odpowiedzialne za szkody klimatyczne. Bardziej radykalne grupy już zapowiedziały, że jeśli będzie trzeba, gotowi są na łamanie prawa.
Źródło: dorzeczy.pl
MA