Radykalni islamiści posiadają coraz silniejsze struktury w Berlinie. Według służb bezpieczeństwa w niemieckiej stolicy działa już około 700 salafitów. Prawie połowa ma być gotowa do użycia przemocy.
Salafici, w całych Niemczech gromadzący kilku tysięcy wiernych, są coraz lepiej ulokowani w stołecznym Berlinie. Jak poinformował berliński senator Frank Henkel (CDU) zajmujący się sprawami wewnętrznymi, według sprawozdania służb bezpieczeństwa w 2015 roku w stolicy Niemiec działało już 680 salafitów – o 90 więcej, niż rok wcześniej. Z tego około 360 ma być wprost „zorientowanych na przemoc”.
Wesprzyj nas już teraz!
Raport służb wskazuje, że salafizm jest obecnie w RFN najszybciej rozprzestrzeniającą się wersją radykalnego islamu. Pomimo świadomości tego stanu rzeczy nie udaje się powstrzymać rozrostu grupy islamistów: podejrzewa się, że w tym roku tylko w Berlinie do salafitów dołączyło około 30 osób.
Znaczna część z wyznawców tej fundamentalistycznej wykładni islamu powiązana z Państwem Islamskim. Ze środowiska berlińskich salafitów na wojnę do Syrii wyjechało około 110 osób, gdzie przyłączyły się właśnie do ISIS i innych grup terrorystycznych. Najbardziej znany niemiecki dżihadysta, Denis Cuspert, który w kraju zarabiał jako raper, pochodzi właśnie z Berlina.
Jak podaje dziennik „Berliner Morgenpost”, w Berlinie radykalizacja młodzieży przyłączającej się do ruchu salafitów następuje między innymi w meczetach, gdzie pracują skrajnie fundamentalistyczni kaznodzieje. Mowa o przynajmniej czterech placówkach. Związani z nimi salafici rozdają też na ulicy egzemplarze Koranu, próbując zachęcić niemuzułmanów do swojej ideologii. Zdaniem ekspertów, przystąpienie do ich ruchu prezentującego się jako „czysty islam”, będący w opozycji do błędnej w ocenie salafitów kultury niemieckiej, jest często wejściem na prostą drogę do radykalizacji.
Źródła: kath.net, morgenpost.de
Pach