Niemcy zatrudnią tysiące nowych urzędników, by poradzić sobie z coraz większymi falami imigrantów i uchodźców. W tym roku o azyl poprosi Berlin ponad 400 tysięcy przybyszów.
Jak zapowiedział w Berlinie piątek 8. maja minister spraw wewnętrznych Niemiec Thomas de Maizière, Federalny Urząd ds. Imigracji i Uchodźców zatrudni 2000 dodatkowych urzędników, by uporać się z coraz większą ilością wniosków o azyl. Będzie to oznaczać niemal podwojenie pracowników urzędu, który dziś zatrudnia około 2200 osób.
Wesprzyj nas już teraz!
De Maizière poinformował, że sprawa została już uzgodniona z ministrem finansów Wolfgangiem Schäublem. Jeszcze w tym roku wspomniany urząd zatrudni 750 dodatkowych pracowników.
W ubiegłym roku o azyl w Niemczech ubiegało się 200 tysięcy osób. Jeszcze kilka miesięcy temu niemieckie władze spodziewały się, że w 2015 roku wniosków będzie 300 tysięcy. Prognozy zmieniono i teraz oczekuje się ponad 400 tysięcy takich wniosków. Berlin bierze też pod uwagę, że uchodźców może jeszcze przybyć w razie wybuchu kolejnego kryzysu na Bliskim Wschodzie.
Azylu nie otrzymają wszyscy. W roku 2014 ten przywilej dostały 33 tysiące uchodźców. Dodatkowo wobec 2 tysięcy orzeczono wstrzymanie deportacji. Nie wiadomo jeszcze, ile osób Niemcy mogą przyjąć w tym roku.
De Maizière stwierdził, że Berlin nie może borykać się z tym problemem na dłuższą metę sam. Niemcy oczekują ogólnoeuropejskiego rozwiązania. Angela Merkel już wcześniej proponowała, by państwa Unii Europejskiej przyjmowały uchodźców w zależności od swojej siły gospodarczej i skali bezrobocia. Wolę udziały w tym programie wyraziły jak na razie Francja, Włochy, Szwecja, Grecja i Niemcy. Kraje, które nie chciałyby przyjmować uchodźców, nie miałyby być do tego zmuszane.
Jak podaje „Tagesspiel”, przewodniczący Federalnego Urzędu ds. Imigracji i Uchodźców Manfred Schmidt zapewnia, że rosnąca liczba uchodźców nie zagraża „kulturze otwartości” Niemiec. Według Schmidta kultura ta w ogóle nie zależy od liczby przybyszów, a niemieckie społeczeństwo jest pod tym względem bardziej „do przodu niż na początku lat 90.” ubiegłego stulecia.
Pach