Z opublikowanego właśnie raportu niemieckiego ministerstwa spraw socjalnych wynika, że reforma systemu emerytalnego spowoduje, iż miliony Niemców będą żyć w biedzie, otrzymując emerytury na poziomie zasiłku socjalnego. Resort proponuje dodatek do niskich rent, zaś opozycja protestuje.
Zagrożenie ubóstwem dramatycznie wzrosło – napisał na swojej stronie internetowej niemiecki dziennik „Süddeutsche Zeitung”. Gazeta zwraca uwagę, że osoby, które zarabiają obecnie 2500 euro miesięcznie i przepracują 35 lat na całym etacie, dostaną w 2030 roku emeryturę poniżej minimum zabezpieczającego jedynie podstawowe potrzeby, wynoszącego obecnie zgodnie z tamtejszymi przepisami 688 euro. Tymczasem w 2010 roku ponad jedna trzecia wszystkich zatrudnionych zarabiała mniej niż 2500 euro miesięcznie.
Wesprzyj nas już teraz!
Obecnie emerytury na minimalnym poziomie otrzymuje około 400 tys. osób, mniej niż 2,5 proc. wszystkich emerytów powyżej 65. roku życia. Ta liczba będzie systematycznie wzrastać. Powodem problemów jest obniżenie poziomu emerytury z obecnych 51 procent średniego wynagrodzenia brutto do 43 proc. w 2030 roku.
Aby zapobiec powiększaniu się liczby ubogich emerytów, minister pracy i spraw socjalnych Ursula von der Leyen (CDU) zaproponowała finansowany z budżetu dodatek do niskich emerytur, co pozwoliłoby podnieść minimalne świadczenia do poziomu maksymalnie 850 euro.
Prawo do pomocy mieliby emeryci, którzy opłacali przez co najmniej 30 lat składki na ubezpieczenie oraz mają udokumentowany 40-letni okres składkowy (do którego wlicza się czas nauki, choroby oraz ewentualne bezrobocie). Od roku 2018 wymagania jeszcze wzrosłyby.
Pomysł szefowej resortu pracy spotkał się ze zdecydowanym sprzeciwem koalicjanta CDU – liberalnej FDP. „Nie stać nas na wydawanie kolejnych miliardów euro” – powiedział Philipp Rösler, szef FDP.
Uchwalona w Niemczech pięć lat temu reforma emerytalna przewiduje, że od roku 2030 zarówno mężczyźni, jak i kobiety będą pracować do ukończenia 67 roku życia. Aby zdobyć dodatkowe środki na życie, coraz więcej emerytów decyduje się na podjęcie pracy.
Jasno widać zatem, że przed konsekwencjami utrzymywania niewydolnego systemu państwowych emerytur, wprowadzonego nota bene po raz pierwszy właśnie w Niemczech przez Bismarcka, nie ma ucieczki.
Piotr Toboła