W odpowiedzi na oficjalnie uznanie przez prezydenta Rosji Władimira Putina separatystycznych republik w rejonie Donbasu Niemcy wstrzymają oddanie do użytku gazociągu Nord Stream 2. Wcześniej do tego kroku Olafa Scholza wzywali m.in. polscy politycy.
W poniedziałek 22 lutego Władimir Putin podjął decyzje o uznaniu separatystycznych republik Donieckiej i Ługańskiej za niezależne od Ukrainy byty polityczne. Pomiędzy władzami samozwańczych państw a Federacją Rosyjską zawiązano także traktaty o współpracy, przyjaźni i wzajemnej pomocy. Parlamenty separatystycznych krajów jednogłośnie zaakceptowały już ich treść, a do wejścia umów w życie brakuje jedynie podpisów przywódców para-państw.
W odpowiedzi na te wydarzenia, jak również wkroczenie rosyjskich wojsk na terytoria „republik”, kanclerz Niemiec Olaf Scholz ogłosił wstrzymanie oddania do użytku gazociągu Nord Stream 2. To posunięcie ma na celu ograniczenie współpracy handlowej Berlina i Moskwy. Ma także przeciwdziałać uzależnieniu państw NATO od rosyjskiego surowca.
Wcześniej do anulowania procesu certyfikacji omijającego Polskę gazociągu wzywali Scholza Polscy politycy. „Oczekujemy jednoznacznego stanowiska i działań od naszych niemieckich parterów. Zatrzymajcie Nord Stream 2 i poprzyjcie sankcje wobec Rosji natychmiast – wezwał wiceszef polskiego MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk”, donosi interia.pl. „Nikt nie powinien mieć wątpliwości, że dawanie kolejnych narzędzi do szantażowania Europy jest kursem na ścianę. Zatrzymanie projektu Nord Stream 2 powinno być jedną z pierwszych sankcji dla putinowskiej Rosji – wskazywał wicepremier Jacek Sasin”, dodaje portal informacyjny.
Źródła: PAP, dorzeczy.pl, wydarzenia.interia.pl
FA