Przez państwa zachodnie Unii Europejskiej przetaczają się kolejne strajki zideologizowanych ekologistów. Protestujący szczególnie często przyklejają swoje kończyny do ulic, próbując w ten sposób blokować ruch uliczny. Dość tych utrudnień mają organy ścigania, w tym szefowa berlińskiej policji. Zdaniem Barbary Slowik, Branderburgia powinna wydłużyć czas osadzania w aresztach sprawców takich zajść.
Według szefowej berliński wymiar zatrzymania, najkrótszy ze wszystkich obowiązujących w krajach związkowych, nie jest dosyć odstraszający dla klimatystów. Przełożona służb porządkowych uważa, że choć czas aresztowania należy wydłużyć, to nie do maksymalnego wymiaru, ustalonego w Bawarii na 30 dni. W jej opinii optymalne byłoby posyłanie przyklejających się do dróg manifestantów „za kratki” na okres od 4 dni do tygodnia.
Największe utrudnienia w Berlinie wywołują działacze eko- ekstremistycznej organizacji „Letzte Generation”, co na polski tłumaczy się, jako „ostatnie pokolenie”. Zdaniem Slowik, w całych Niemczech pod tą egidą działa około 400 aktywistów. Do stolicy wielu z nich przyjeżdża z innych miast.
Jak podkreślała kobieta, w czasie ostatniego roku mieszkańcy Berlina doświadczali utrudnień drogowych, spowodowanych działalnością klimatystów, które łącznie trwały 160 tysięcy godzin. Takie zachowanie zagraża wolności innych obywateli, konkludowała przewodnicząca stołecznej policji.
Źródło: jungefreiheit.de
FA