Niemal co czwarty uczestnik ankiety zleconej przez niemieckiego dziennikarza przyznał, że doświadczył poważnych działań niepożądanych po przyjęciu zastrzyku mającego chronić przed covid-17.
Ponad 2 tysiące osób wzięło udział pomiędzy 4 a 7 listopada w badaniu zleconym instytutowi INSA przez dziennikarza Borisa Reitschustera. Rezultaty znacznie odbiegają od oficjalnych danych i propagandy przekonującej o „bezpiecznych i skutecznych” szczepionkach zwalczających skutki koronawirusa.
Wesprzyj nas już teraz!
23 procent uczestników ankiety przyznało, że doświadczyło „poważnych działań niepożądanych” po otrzymaniu zastrzyków na covid-19. Połowa zapytywanych ani nie doznała mocno odczuwalnych reperkusji, ani też nie zna nikogo, kto miał tego typu problemy. 24 procent wprawdzie samo nie odczuło NOP, lecz zna osoby, które doświadczyły silnych negatywnych skutków.
„Wbrew alarmującym wynikom sondażu, oficjalne dane w Niemczech wskazują na znacznie niższy wskaźnik poważnych negatywnych skutków. W raporcie Federalnego Instytutu Szczepionek i Biomedycyny w Niemczech stwierdzono, że zgłoszono 323 684 przypadki podejrzewanych działań niepożądanych i powikłań po szczepieniu. Około 63,5 miliona osób zostało w pełni zaszczepionych w Niemczech, co oznacza, że około 0,5 procenta osób zgłosiło niepożądane skutki zastrzyków covid” – podaje serwis Life Site News.
Boris Reitschuster wyjaśnił, że zlecił badanie ze względu na to, że związani z medycyną krytycy polityki sanitarnej uważają rządowe statystyki za niedoszacowane i sami notują we własnej praktyce, iż niepokojących przypadków jest znacznie więcej.
Podczas innego niemieckiego sondażu przeprowadzonego w styczniu, do przejścia poważnych skutków ubocznych przyznało się 15 procent osób.
Źródło: Life Site News
RoM