W 2014 roku CDU i SPD chce prawnie zakazać przeprowadzania odsysanie tłuszczu i powiększanie biustu w przypadku… nastolatek. Wyjątkiem od tej zasady będą operacje, których przeprowadzenie będzie silnie uzasadnione względami medycznymi i psychologicznymi. Tymczasem problemu rozpowszechnienia chirurgii plastycznej wśród dzieci i młodzieży nie dostrzegają sami chirurdzy, którzy twierdzą, że przecież „najczęstszym zabiegiem korekcyjnym jest pomniejszanie uszu, które stało się już rutyną”.
Już podczas rozmów koalicyjnych w grudniu 2013 roku chadecki ekspert ds. polityki zdrowotnej, Jens Spahn oraz Karl Lauterbach z SPD byli zgodni co do tego, że „upiększające operacje plastyczne u dzieci i młodzieży, z czysto estetycznych powodów, powinny być zabronione”. Jak pisze „Deutsche Welle”, „żądanie to jednak nie zostało uwzględnione w umowie koalicyjnej”. „Do ochrony dzieci i młodzieży należy także przestrzeganie przed szaleństwem na punkcie ideału piękności” – podkreślał w rozmowie z „Der Spiegel” polityk Spahn, dodając, że „talon na powiększenie biustu jako prezent dla 15-latki jest całkowicie nie do zaakceptowania”.
Wesprzyj nas już teraz!
Odmienne stanowisko w tej kwestii prezentuje Kerstin von Ark z Niemieckiego Towarzystwa Chirurgii Plastycznej, Rekonstrukcyjnej i Estetycznej. Według niej „czysto upiększające operacje plastyczne wydają się być większym problemem dla polityków niż dla samych chirurgów plastycznych”. Jak zauważa von Ark, „politycy twierdzą, że 10 procent zabiegów plastycznych u nieletnich jest wyłącznie z estetycznych względów”. – Tymczasem my twierdzimy, że mowa jest o jednym procencie, a większość takich zabiegów, to korekta odstających uszu – podkreśla przewodnicząca branżowego stowarzyszenia.
Peter Siepe, także z Niemieckiego Towarzystwa Chirurgii Plastycznej, Rekonstrukcyjnej i Estetycznej, negatywnie odnosi się do planowanych zmian ustawy, przekonując, że „nowe przepisy niczego nie zmienią dla lekarzy, bowiem przypadki, w których przeprowadzane są operacje plastyczne, uzasadnione są z medycznego punktu widzenia”. Siepe tłumaczy także, że „osobiście nie operowałby kogoś, kto wprawdzie cierpi z powodu niedoskonałości swojego nosa – choć on jest najzupełniej normalny – a już z pewnością nie pacjenta nieletniego”. – Poza tym nie znam żadnego chirurga plastycznego, który zdecydowałby się na taki zabieg u dzieci – zapewnia Siepe.
Z kolei Dirk Lanzerath, filozof z Niemieckiego Centrum Etyki w Naukach Przyrodniczych, twierdzi, że „interwencja polityków jest sensowna”. Według Lanzeratha, „chirurgia kosmetyczna i estetyczna już od dawna powinna być regulowana odgórnie (…) Zwłaszcza przy interwencji chirurgicznej natury estetycznej ważne jest, aby na nowo uregulowane zostały warunki ich przeprowadzania”. Niemiecki filozof życzyłby sobie, aby „nad przygotowaniem nowych warunków czuwały izby lekarskie, specjalistyczne towarzystwa, do obowiązków których należałoby przygotowanie jasnych kryteriów dla chirurgów plastycznych”. – Takich właśnie zasad obecnie brakuje – przekonuje Lanzerath. Filozof wskazuje w tym kontekście na społeczeństwo, które „wspiera presję wywieraną na osoby młode (…) Presję powiązaną z szaleństwem ideału piękności”.
Źródło: Deutsche Welle, der Spiegel
Klaud