Podczas piątkowej 35 edycji gali sportów walki KSW (Konfrontacja Sztuk Walki) doszło do prawdziwego skandalu. Walczący z reprezentującym Polskę Czeczenem, Mamedem Chalidowem, Niemiec tureckiego pochodzenia Aziz Karaoglu wyszedł na ring przy dźwiękach hymnu jednej z największych islamskich organizacji terrorystycznych.
Kontrowersje wzbudził werdykt sędziów, zgodnie z którym walkę wygrał „Polak”, mimo iż nie radził sobie w pojedynku. Zdania jury nie podzielili kibice, którzy dali temu wyraz oraz sam Karaoglu i sam Chalidow. Zwycięzca próbował oddać swój pas – będący symbolem tryumfu – przegranemu.
Wesprzyj nas już teraz!
Kontrowersje sportowe są jednak niczym przy skandalicznej muzyce, jaka towarzyszyła wchodzącemu na ring reprezentantowi Niemiec. Aziz Karaoglu, urodzony w tureckiej rodzinie w RFN obywatel naszych zachodnich sąsiadów oraz Turcji, będący zawodnikiem wagi średniej, przedstawiał się kibicom gdy z głośników leciał utwór pt. „Naam Qati”.
Pieśń uznawana jest za hymn organizacji terrorystycznej Al-Kaida, która stoi za wieloma krwawymi zamachami terrorystycznymi, a jej celem jest zniszczenie świata zachodniego i religii chrześcijańskiej. Z grupą tą związane były osoby odpowiedzialne za zamachy z 11 września 2001 roku. Wielu bojowników formacji walczy dzisiaj po stronie Państwa Islamskiego.
Znawca tematyki islamskiej, dr Wojciech Szewko, potwierdził na Twitterze, że utwór towarzyszący sportowcowi to hymn terrorystów.
Internauci zauważyli ponadto, że reprezentujący Niemcy Aziz Karaoglu na wielu zdjęciach wykonuje gesty dżihadystów z Państwa Islamskiego, w tym podniesiony ku górze palec. Taką fotografię wykonał m.in. wspólnie z reprezentantem Polski, Chalidowem.
Sam Czeczen stracił ostatnio część swojej popularności w kraju, gdyż usilnie przekonuje, że jego wyznanie – islam – to religia pokoju. Zachęcał on również do otwartości na „uchodźców” z krajów islamskich, gdyż sam przybył do Polski jako uchodźca z Czeczeni w 1997 roku.
Źródło: Twitter, pikio.pl
MWł