Niemieccy sympatycy Państwa Islamskiego starli się z jazydami. Do bójki doszło w Północnej Nadrenii-Westfalii – w landzie o najliczniejszej populacji muzułmańskiej u naszych zachodnich sąsiadów. Jak alarmują eksperci, islamskie bojówki coraz skuteczniej przyciągają konwertytów.
Sześciu muzułmanów sympatyzujących z dżihadystami kontrolującymi tereny Iraku i Syrii zaatakowało 7 sierpnia restaurację prowadzoną przez jazydów w Herford – 64 tysięcznym mieście znajdującym się niedaleko Bielefeld. Co sprowokowało atak? W witrynie lokalu właściciele zaprezentowali plakat wzywający do udziału w manifestacji solidarności z prześladowanymi w Iraku.
Wesprzyj nas już teraz!
Trzech jazydów zostało rannych, w tym właściciel restauracji. Kilka godzin po napaści doszło do starć w centrum miasta, uczestniczyło w nich kilkaset osób. Policji udało się aresztować sprawców ataku na restauracje: 5 Czeczenów i jednego Niemca, którzy przeszedł na islam.
Przed napadem sympatycy dżihadystów zapowiedzieli, że wysadzą… magazyn z bronią atomową. Działalność członków i sympatyków Islamskiego Państwa staje się dla Niemców coraz poważniejszym problemem. Według szacunków wywiadu, w ciągu roku w Niemczech ugrupowania ekstremistyczne zyskały tysiąc nowych członków, znaczący wzrost zanotowali salafici. Sprzyjają temu nastroje wśród niemieckiej młodzieży. Wysadzeniem wojskowego magazynu groził 22-letni niemiecki konwertyta z Essen. 27-letni konwertyta przyciągnął uwagę służb grożąc atakami na kościoły i instytucje rządowe.
Przeczytaj także: Swój swojego zawsze pozna?
Źródło: gatestoneinstitute.org
Mjend