W sobotę w Berlinie niemieccy pacyfiści protestowali przeciwko „przygotowaniom” do wojny z Rosją, „okrążoną” przez państwa Sojuszu Północnoatlantyckiego. W manifestacji udział wzięło 3,5 tysiąca osób. Doszło do przepychanek.
W niemieckiej stolicy doszło do manifestacji pacyfistów i lewicowych aktywistów przeciwko Sojuszowi Północnoatlantyckiemu. Uczestnicy demonstracji nieśli transparenty z hasłami „Koniec NATO” i „Zakończyć podżeganie do wojny”. Niektórzy z nich prezentowali… portrety Władimira Putina. W pochodzie – co nie powinno dziwić – uczestniczyli niemieccy postkomuniści. Manifestacja skierowana była przeciwko prezydentowi RFN, Joachimowi Gauckowi.
Wesprzyj nas już teraz!
Głos zabrali m.in. Eugen Drewermann (były katolicki duchowny, dziś psychoanalityk i pacyfista znany z antyamerykanizmu) oraz Rainer Braun – przewodniczący koalicji „Nie” dla wojny, „Nie” dla NATO i stowarzyszenia Prawnicy Przeciwko Wojnie Nuklearnej (IANANA).
Doszło do kontrdemonstracji. Na trasie przemarszu lewaków zgromadzili się Niemcy manifestujący solidarność z Ukrainą, doszło do przepychanek. Policjantom udało się rozdzielić obydwie grupy.
Tak, jak miało to miejsce w czasach Zimnej Wojny, Kreml może liczyć na wsparcie „pacyfistów” na Zachodzie.
Źródło: interia.pl
mat