10 czerwca 2014

Alternatywa dla Niemiec, której kandydaci w wyborach do Parlamentu Europejskiego zdobyli 7 mandatów, chce wejść do grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Współtworzą ją m. in. brytyjska Partia Konserwatywna, czeska Obywatelska Partia Demokratyczna oraz Prawo i Sprawiedliwość.

Jesteśmy zwolennikami UE. Tyle, że w wersji uszczuplonej. Jesteśmy przeciwni scentralizowanej Europie. Jesteśmy także przeciwni uwspólnotowieniu długu państw członkowskich oraz harmonizacji narodowych polityk budżetowych i fiskalnych. Chcemy Europy państw narodowych, konkurencyjnej, kulturowo i gospodarczo różnorodnej. Kochamy Europę i nie mamy nic przeciwko Unii. Chcemy ją po prostu zmienić. Od wewnątrz – powiedział w rozmowie z portalem wpolityce.pl Hans-Olaf Henkel, wiceprzewodniczący Alternatywy dla Niemiec. Jak podkreślił, jego formacja prezentuje podobną wizje integracji europejskiej co torysi i PiS.

Wesprzyj nas już teraz!


My proponujemy tak naprawdę trzy alternatywy dla euro: pierwsza to stworzenie możliwości dla krajów, które nie są w stanie dochować kryteriów z Maasstricht, rezygnacji ze wspólnej waluty. Dzięki powrocie do własnej, narodowej waluty, kraje te stały by się z powrotem konkurencyjne. Drugą opcją jest opuszczenie strefy euro przez silne gospodarczo kraje północnej Europy: Niemcy, Finlandię, Austrię i Holandię i stworzenie oddzielnej waluty dla nich, pod roboczą nazwą „północne euro”. To doprowadziłoby do dewaluacji wspólnej europejskiej waluty w pozostających w strefie euro, słabszych gospodarczo krajach, co wzmocni ich eksport. I dopiero gdy to wszystko okaże się nieskuteczne, Niemcy powinny rozważyć powrót do marki – tłumaczył stanowisko ugrupowania.

Henkel dodał, że obecnie rządzące Unią elity starają się za wszelką cenę ratować strefę euro, kierując środki finansowe na południe kontynentu. Unia monetarna jest jednak źródłem kłopotów Grecji, Hiszpanii, Portugalii i Francji. Wiceszef Alternatywy dla Niemiec podkreślał, że „euro osłabia zarówno gospodarki północy jak i południa Europy. Południe osłabia, bo jest dla niego za silny, co prowadzi do dramatycznie wysokiego poziomu bezrobocia, szczególnie wśród młodych. A niemiecką gospodarkę na długą metę też osłabia, bo za czasów marki mieliśmy siedemnaście rewaloryzacji i to dzięki nim produktywność niemieckiego przemysłu stale rosła. (…) Słaba waluta jest jak słodka trucizna. Smakuje dobrze, ale na długą metę zabija”.

Zainteresowanie AfD członkostwem w grupie Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) to równocześnie problem dla Davida Camerona. Angela Merkel od ogłoszenia wyników wyborów wpływała na brytyjskiego premiera, by ten izolował nową niemiecką formację. Przyjęcie do grupy Alternatywy dla Niemiec przyniosłoby ugrupowaniu korzyści zagrażające niemieckim chadekom. Wraz ze wzrostem poparcia dla eurosceptyków niemiecka kanclerz spotyka się z coraz silniejszymi naciskami wewnątrz jej własnego ugrupowania. Chadecy domagają się podjęcia skutecznej walki z AfD.

Co więcej, przyjęcie Alternatywy dla Niemiec uczyniłoby z grupy Konserwatystów i Reformatorów trzecią siłę w państwie. Merkel obawia się, że politycy tego ugrupowania wpłynęliby na innych europosłów, współkształtując przy tym program unijnych reform. – W interesie torysów nie może leżeć osłabianie własnego głosu, ani wizerunek salonowego pieska Merkel. A tak właśnie będzie, jeśli zdecydują się nas trzymać poza EKR – komentował chcący zachować anonimowość polityk Alternatywy. Politycy partii dodają, że o ile sami torysi są otwarci na współpracę, to brytyjski premier wydaje się pozytywnie odpowiadać na oczekiwania niemieckiej kanclerz.

Równocześnie, Londyn stara się pozyskać głosy niemieckich chadeków w celu zablokowania kandydatury byłego premiera Luksemburgu Jean’a-Claude’a Junckera na szefa Komisji Europejskiej. Przyjęcie eurosceptyków mogłoby oznaczać utratę wsparcia niemieckich chadeków. David Cameron stara się działać wspólnie z Angelą Merkel realizując własny plan unijnych reform, chcąc w ten sposób wpłynąć na brytyjskie nastroje przed referendom, które ma udzielić odpowiedzi na pytanie o przyszłość Unii Europejskiej.

Wybory do Parlamentu Europejskiego wzmocniły też pozycję europosłów z Prawa i Sprawiedliwości. Przyjęcie niemieckich eurosceptyków wzmocniłoby torysów w relacjach wewnątrz grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów – podkreśla Derek Scally na łamach „Irish Times”.

Źródło: wpolityce.pl, irishtimes.com

mat

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 143 967 zł cel: 300 000 zł
48%
wybierz kwotę:
Wspieram