Bez islamu byłoby w Niemczech nudno – mówi Katrin Göring-Eckardt, czołowa kandydatka Zielonych w wyborach do Bundestagu.
Niemieccy Zieloni to najbardziej gorliwa w przyjmowaniu do kraju islamskich imigrantów partia przekonująca, że wszystkie problemy z napływającymi gośćmi da się rozwiązać „integracją” i „inkulturacją”. Swoistym świadectwem tego myślenia, dla wielu mogącego wyglądać na zupełne oderwanie od rzeczywistości, dała czołowa kandydatka ugrupowania w wyborach do Bundestagu, Katrin Göring-Eckardt. W wyemitowanej kilka dni temu rozmowie z berlińskim „Radio Eins” stwierdziła, że bez islamu… byłoby w Niemczech nudno.
Wesprzyj nas już teraz!
– Oczywiście, że islam należy do Niemiec i naturalnie do Niemiec należą także muzułmanie. Myślę, że możemy być z tego naprawdę zadowoleni. Byłoby bardzo nudno, gdybyśmy mieli do czynienia tylko ze sobą – stwierdziła polityk.
Jak komentuje konserwatywny portal unzensuriert.de, rzeczywiście życie codzienne byłoby w Niemczech nieporównanie nudniejsze, gdyby nie nieustanne „odosobnione wypadki” – ataki terrorystyczne, planowane zamachy czy gwałty.
Szefem niemieckich Zielonych jest Cem Özdemir, syn tureckich imigrantów, określający się mianem „świeckiego muzułmanina”.
Niemieccy lewicowi politycy w toczącej się obecnie kampanii wyborczej rywalizują o elektorat muzułmański, tradycyjnie bardzo niechętny partiom konserwatywnym, w tym CDU. Przekraczają przy tym niekiedy różne granice, czego w ostatnich tygodniach symbolem stała się wypowiedź wiceminister ds. integracji, socjaldemokratki Aydan Özoğuz. W jednym z artykułów prasowych Özoğuz stwierdziła, że coś takiego jak „niemiecka kultura” w ogóle nie istnieje, bo RFN to kraj całkowicie multi-kulturowy.
Pach
Źródło: unzensuriert.de