Przewodniczący Federalnego Związku Niemieckiego Przemysłu Peter Leibinger ostrzega przed katastrofą niemieckiej gospodarki. W jego ocenie sytuacja jest po prostu tragiczna.
Według Petera Leibingera nastroje wśród przedsiębiorców są „ekstremalnie negatywnie, po części po prostu agresywne”. Sytuacja gospodarcza Republiki Federalnej ma być tak zła, że można mówić o „gwałtownym upadku”. Zdaniem Leibingera obecny kryzys gospodarczy jest „najostrzejszy od założenia Republiki Federalnej”, czyli de facto od II wojny światowej. Ekspert wskazał w rozmowie z bawarskim dziennikiem „Süddeutsche Zeitung” na utrzymującą się recesję, zmniejszający się wolumen produkcji i coraz mniejszą produktywność przedsiębiorstw.
Wśród największych gospodarek świata Niemcy są na szarym końcu pod względem rozwoju. Zdaniem Leibingera istnieje realne ryzyko, że obecny model społeczny po prostu tego nie przetrwa. W jego ocenie obecne władze nie mają pomysłu, co z tym zrobić. Leibinger odkreślił, że choć kanclerz Friedrich Merz dobrze rozpoczął swoje rządy, to po kilku miesiącach stracił dynamikę. Obecnie koalicja CDU/CSU-SPD jakby nie wiedziała, w którą stronę iść.
Brakuje deregulacji, ulg podatkowych i innych działań, które pokazałyby światu gospodarczemu, że coś zmienia się na lepsze. Zasadniczym problemem Niemiec jest według Leibingera cały czas rosnąca presja konkurencji ze strony Chin. Niemcom jest trudno rywalizować z Chińczykami, co utrudniają bardzo wysokie koszty pracy, biurokracja i cały system państwa opiekuńczego.
Źródło: Junge Freiheit
Pach