Po przeprowadzeniu remontu budynku poczty w Gdańsku, mieszkańcy miasta ujrzeli niemiecki napis „Postamt”. Z budynku zniknęła również polska nazwa „Urząd Pocztowy – Gdańsk 2”. To nie pierwszy raz, gdy w stolicy Pomorza dochodzi do sytuacji, w której podkreśla się niemiecką dominację w okresie istnienia Wolnego Miasta Gdańsk. Sytuacja ta wywołała zaniepokojenie mieszkańców miasta. Od sprawy odcina się konserwator zabytków, który tłumaczy, że budynek należy do prywatnego inwestora.
Przed II wojną światową, budynek poczty znajdującej się przy dworcu Gdańsk Główny, należał do Polskich Kolei Państwowych, więc już wówczas był w rękach Polaków. Kontrowersyjnego charakteru sprawie nadaje również historyczny fakt, że niemieccy naziści z NSDAP organizowali przed tym budynkiem parady, podczas których demonstrowali swe agresywne zamiary, tak by zastraszyć mieszkających w mieście Polaków.
Wesprzyj nas już teraz!
Władze samorządowe Gdańska usprawiedliwiają się, że dawny budynek poczty jakiś czas temu sprzedano prywatnemu właścicielowi i to on przeprowadził remont, po którego zakończeniu, na elewacji ściany pojawiła się niemiecka nazwa. Remont jednak był nadzorowany m.in. przez miejskiego konserwatora zabytków, który mógł w tej sprawie interweniować. Warto dodać, że głównym nadzorcą remontu był wojewódzki konserwator zabytków, który tłumaczy, że niemiecki napis został odkryty podczas prac budowlanych, a właściciel obiektu postanowił go wyeksponować.
To niestety nie jedyny przykład umieszczania symboli przypominających o przedwojennej, niemieckiej dominacji w Wolnym Mieście Gdańsk i na Pomorzu. Przy szkole w Kokoszkach stanął przedwojenny słup graniczny oddzielający Gdańsk od Rzeczypospolitej. Z kolei rondu znajdującemu się w pobliżu tego słupa nazwano mianem Ronda Granicznego. Zdaniem historyka IPN Piotra Szubarczyka „z nosem przy ziemi szuka się śladów niemieckich, a zupełnie pomija się polskiego ducha Gdańska”.
źródło: TVP Info
Adam Białous/WMa