Niemiecki pisarz opublikował nową pracę „Der Ultramontane – Alle Wege führen nach Rom” („Utramontanie – wszystkie drogi prowadzą do Rzymu”). Jak zauważa, współczesnemu niemieckiemu Kościołowi daleko do tradycyjnego ultramontanizmu, podąża on raczej własną drogą, „nie wstydząc się sprzeciwu wobec Rzymu”.
Mosebach (ur. 1951) znany jest z przywiązania do tradycyjnej katolickiej liturgii, opublikował przetłumaczony także na język angielski zbiór esejów zatytułowany „Herezja bezkształtności”. Jak w nich argumentuje, należy powrócić do praktyki liturgicznej według ksiąg z roku 1962, wynika to z podstawowej chęci usunięcia zerwania między współczesną praktyką a tradycją Kościoła. Jak zauważa w recenzji tej pracy o. Alcuin Reid, zniekształcenie liturgii skutkuje wypaczeniem samej wiary – co nadaje argumentom przedstawionym przez Mosebacha jeszcze bardziej doniosłe znaczenie.
Wesprzyj nas już teraz!
W „Der Ultramontane” tłumaczy, że ta postawa i ruch stanowiły zasadniczą reakcję na ducha pruskiego antykatolicyzmu, posiada zasadniczo antytotalitarne znaczenie. „Ultramontanie żyli w przekonaniu, że to społeczeństwa powinny mieć ostatnie słowo w temacie prawa i moralności” – wskazuje pisarz.
Współcześnie Kościół niemiecki przestał być ultramontański, co stanowi równocześnie zagrożenie dla „zachodnich wartości”. W to miejsce „Kościół Lehmanna” (od nazwiska byłego przewodniczącego episkopatu, liberalnego kardynała) podlega „postępującej degeneracji” związanej z „otwartym światowym konsensem”. Widać to po dominującej dziś charakterystyce duchowego krajobrazu współczesności. Sprzeciw wobec sukcesów islamu i promocji islamizmu sprowadzany bywa do argumentu według którego „islam zabierze nam filmy pornograficzne”.
Martin Mosebach mieszka we Frankfurcie, opublikował m. in. opowiadania „Das Bett”, „Die Türkin”, „Der Mond und das Mädchen” i zbiór opowiadań „Die Schöne Gewohnheit zu Leben: eine italienische Reise”.
źródło: eponymousflower.blogspot.com
mat