Katolicy mogą i powinni podpisywać się pod apelem do papieża Franciszka, wzywającym do pokuty za skandal z Pachamamą w Watykanie – przekonuje emerytowany profesor teologii moralnej z Fryburga, Hubert Windisch.
Prof. Hubert Windisch, emerytowany profesor teologii moralnej z Fryburga, opublikował na łamach katolickiego konserwatywnego portalu austriackiego Kath.net zachętę do podpisywania głośnego apelu do papieża. Idzie o oświadczenie, jakie wkrótce po Synodzie Amazońskim opublikowała grupa ponad 100 duchownych i świeckich, wzywając Ojca Świętego do skruchy i pokuty po skandalu z kultem pogańskiej bogini Pachamamy w Watykanie i Rzymie.
Wesprzyj nas już teraz!
„Gdyby nie dowody, to w zasadzie nie można byłoby w to uwierzyć: w Rzymie podczas Synodu Amazońskiego zorganizowano z wykorzystaniem figurek Pachamamy pogański spektakl” – pisze Windisch.
Jak przypomina, w obecności papieża, kardynałów i biskupów w Ogrodach Watykańskich tuż przed rozpoczęciem Synodu Indianie oddawali cześć bogini Pachamamie; później jej figurki obnoszono ulicami Rzymu, by umieścić je wreszcie w kościele Santa Maria in Traspontina.
W ocenie niemieckiego profesora oficjalne uspokajające wyjaśnienia watykańskich kurialistów są całkowicie niewiarygodne; pogański kontekst całej sprawy był zbyt jednoznaczny. Stąd mamy do czynienia ze zgorszeniem, który przywodzi na myśl biblijne wydarzenia opisane w Księdze Machabejskiej.
„Jak mają się przed tym bronić zwykli wierni, do których ja również się zaliczam? W jaki sposób powinni dać wyraz swojemu bólowi spowodowanemu takimi działaniami?” – pyta. Jak wskazuje, tłem całej sprawy jest przecież dokument z Abu Dhabi, w którym papież wespół z islamskim imamem stwierdził, jakoby Bóg chciał istnienia różnorodnych religii tak samo, jak chce istnienia różnych płci czy kolorów skóry. Wszystko to, twierdzi Windisch, jest w istocie „ponownym krzyżowaniem Chrystusa”, tym straszniejszym, że – z nielicznymi wyjątkami – pasterze na całym świecie po prostu milczą w obliczu tych skandali. Jedyna nadzieja w świeckich, wskazuje profesor, który nie wahają się podejmować jednoznacznych działań.
Szczególną wartość ma w związku z tym apel do papieża o skruchę i pokutę, podpisany zresztą przez byłego nuncjusza apostolskiego w Waszyngtonie, abp. Carlo Maria Viganò, bp. Roberta Mutsaertsa z Holandii oraz poparty – choć bez podpisu – przez bp. Athanasiusa Schneidera z Kazachstanu. Windisch przekonuje, że apel ten nie jest bynajmniej wyrazem braku poszanowania dla Ojca Świętego; wręcz przeciwnie, jest wyrazem wielkiej troski o jedność i tożsamość Kościoła katolickiego. Wierni mają prawo oczekiwać, że pasterze będą ich prowadzić i podawać im zdrowy pokarm, tak, jak obiecywali to przyjmując sakrę biskupią. Krytyka poczynań niektórych prezbiterów, biskupów czy samego papieża jest w ocenie profesora nie tylko możliwa, ale wręcz konieczna. Wierni muszą być posłuszni pasterzom, ale nie ślepym posłuszeństwem, bo to byłoby raczej przejawem zniewolenia samowolą hierarchów.
„Posłuszeństwo jest dzieckiem wolności” – pisze Windisch, powołując się na św. Ignacego Loyolę. Naszą wolnością tymczasem, wskazuje, jest Pan Jezus Chrystus, a nie pogańska Pachamama.
„Gdy wiara Kościoła […] jest zaciemniana przez słowa lub czyny hierarchów, nawet samego papieża, to wówczas jasno sprzeciwiać się muszą i mają prawo nie tylko pasterze i teologowie, ale także świeccy Kościoła” – podsumowuje niemiecki uczony.
Pach
Źródło: Kath.net