Media nad Renem obszernie informują o protestach w polskim Sejmie. Temat akcji zorganizowanych przez opozycję, KOD i inne organizacje trafił nie tylko na czołówki portali i gazet, ale także do telewizji. Powszechny jest nastrój paniki.
Autorzy „Tagesschau”, sztandarowej audycji informacyjnej pierwszego kanału telewizji publicznej „Das Erste”, podczas sobotniego głównego wydania w alarmującym tonie omawiali okoliczności „walki o demokrację” nad Wisłą. W oglądanym przez kilka milionów Niemców programie pokazywano niemal wyłącznie przedstawicieli opozycji, na cztery minuty nagrania poświęcając zaledwie kilkanaście sekund na emisję wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego. Niemcy dowiedzieli się, że rząd Prawa i Sprawiedliwości chce „drastycznie” ograniczyć prawa mediów, jednocześnie demontując Trybunał Konstytucyjny. W podobnym tonie o sprawie poinformował „Heute”, program informacyjny drugiej publicznej telewizji, ZDF. Tam sprawa Polski została przedstawiona jako wiadomość dnia. Prezenter stwierdził, iż rząd w Warszawie ma problem z rozumieniem demokracji i uważa, że zwyciężywszy w wyborach może robić wszystko. Także tu kilka minut poświęcono na pokazywanie opozycji i protestujących w aurze gorliwych zwolenników demokracji walczących z quasi-dyktatorskim reżimem PiS.
Wesprzyj nas już teraz!
W prasie jak zwykle rekordy paniki bije współpracująca z „Gazetą Wyborczą” lewicowa „Die Zeit”. „W Polsce na terenie całego kraju rodzi się opór przeciwko prawicowo-narodowemu rządowi PiS i autorytarnemu szefowi partii” – grzmi na łamach portalu tejże publicysta Ulrich Krökel. Autor w artykule pt. „Powstanie przeciwko Kaczyńskiemu” pisze, że sceny z polskiego parlamentu przypominały kijowski Majdan. Policja miała używać gazu łzawiącego przeciwko „demonstrantom protestującym przeciw ograniczeniu wolności prasy”. Krökel ubolewa następnie, że Bruksela jest bezradna wobec Polski, gdzie „PiS wielokrotnie występowało przeciwko prawom demokratycznym”. Wymienia tu „osłabienie Trybunału, ograniczenie wolności prasy i zgromadzeń, atak na niezależność sądownictwa”. „Władza może teraz wszystko” – cytuje Krökel swój „autorytet”, Pawła Wrońskiego z „Wyborczej”.
Portalowi „Zeit Online” ani na krok nie ustępuje „Süddeutsche Zeitung”, której warszawski korespondent Florian Hassel pisze: „Rządząca partia PiS przygotowuje finalny atak na Trybunał Konstytucyjny. Jeżeli Europa nic nie zrobi, trójpodział władzy będzie w niebezpieczeństwie”. „Tylko kilka cegieł brakuje narodowo-populistycznemu rządowi Polski do budowy autorytarnego systemu władzy”, twierdzi, dodając, że chociaż są jeszcze w Polsce wolne media i wolność demonstracji, to rząd te wolności właśnie ogranicza. „Państwo prawa w Polsce jest nie tylko zawieszone, ale eliminowane” – dodaje Hassel i wzywa Europę do zdecydowanego działania wobec Polski i „rządzonych autorytarnie Węgier”.
W podobnym tonie wypowiadają się inne dzienniki i portale, między innymi „Deutschlandfunk”, „Spiegel” czy „Frankfurter Allgemeine Zeitung” czy taz.de, piszący o „terroryzowaniu społeczeństwa” przez rząd PiS „demontujący demokrację”.
Pach