W niedzielę Hillary Clinton, faworytka do nominacji prezydenckiej Demokratów, przekonywała w programie „Meet the Press” Chucka Todda, że „nienarodzona osoba nie ma praw konstytucyjnych”, w związku z tym może być uśmiercona.
Todd zapytał Clinton: – Kiedy i czy w ogóle nienarodzone dziecko ma prawa konstytucyjne? Była szefowa Departamentu Stanu zaczęła od stwierdzenia, że na gruncie obecnego prawa nie ma czegoś takiego. W końcu odparła: – Nienarodzona osoba nie ma praw konstytucyjnych, ale nie oznacza to, że nie powinniśmy robić wszystkiego, co w naszej mocy, by ewentualnie pomóc matce, która nosi w swoim łonie dziecko i chce mieć pewność, że będzie ono zdrowe.
Wesprzyj nas już teraz!
Dalej kandydatka na prezydenta tłumaczyła, że nie można pozbawiać kobiety prawa do podjęcia decyzji w sprawie aborcji, co gwarantuje orzeczenie SN w sprawie Roe przeciw Wade. – Chcę, aby utrzymać tę ochronę konstytucyjną – dodała.
Komentując stanowisko Hilary Clinton, Bill Donohue z Ligi Katolickiej powiedział, że przypomina ono mu słowa sędziego Sądu Najwyższego, Rogera Taney’a, który stwierdził w swoim niesławnym orzeczeniu w 1857 r. w sprawie Dreda Scotta, że „czarni nie mają żadnych praw, które biały człowiek byłby zobowiązany respektować”.
W czasie postępowania, które doprowadziło do wydania skandalicznego orzeczenia SN w 1973 r., legalizującego aborcję w USA, prawnicy pro life przekonywali, że prawo do życia chroni m.in. Czternasta Poprawka do Konstytucji, mówiąca, iż rząd nie może pozbawiać kogokolwiek życia, wolności lub mienia bez należytego procesu sądowego. Jeden z sędziów Harry Blackmun odparł wówczas, że przepis ten nie odnosi się do ochrony dzieci w łonie matki.
Clinton przyznała, że „jest za utrzymaniem rozsądnego orzeczenia SN w sprawie Roe przeciw Wade.”
Źródło: LifeSiteNewscom
AS