Syryjska telewizja państwowa informuje, że w nalotach na Raqqę zginął samozwańczy lider Państwa Islamskiego Abu Bakr Al-Bagdadi. Informacja nie została jeszcze potwierdzona przez miejscowe władze i międzynarodową koalicję walczącą z ISIS, ale media podkreślają, że to tylko kwestia czasu.
Samozwańczy kalif Państwa Islamskiego Abu Bakr Al-Bagdadi miał zginąć podczas nalotów bombowych na miasto Raqqa, która od wielu miesięcy jest polem bitwy między siłami syryjskimi wspieranymi przez międzynarodową koalicję państw a oddziałami bojowników Daesh. Do zdarzenia miało dojść 10 czerwca. Sam fakt nalotów na Raqqę potwierdziła agencja prasowa Amak, która jest powiązana z muzułmańskimi dżihadystami. O śmierci przywódcy Państwa Islamskiego poinformowały syryjskie media, ale nadal brak oficjalnego komunikatu ze strony armii oraz międzynarodowej koalicji walczącej z ISIS.
Wesprzyj nas już teraz!
We wczesnych stadiach budowania ISIS, Abu Bakr Al-Bagdadi był liderem sunnickiej organizacji terrorystycznej Państwo Islamskie w Iraku i Lewancie. Dopiero w momencie przekształcenia jej w Państwo Islamskie, ogłosił się samozwańczym kalifem. Jak podają media, Al-Bagdadi był aktywnym działaczem muzułmańskim jeszcze w okresie sprawowania władzy przez Saddama Husseina. Miał wówczas kierować jednym z meczetów w Samarrze. W przeszłości miał też być członkiem saudyjskiej al-Kaidy.
Informacja o śmierci lidera Państwa Islamskiego po raz pierwszy pojawiły się w czerwcu zeszłego roku. Wówczas powiązana z dżihadystami agencja prasowa Amak podała, że przywódca Daesh zginął na skutek amerykańskich nalotów bombowych. Z czasem wiadomość ta została unieważniona, ze względu na opublikowanie nagrań Al-Bagdadiego, który zachęcał do podjęcia walki z wrogami świata muzułmańskiego. Oficjalnie uznano wówczas, że bojownik żyje, a informacje o jego śmierci były nieprawdziwe. Tym razem ma być inaczej, a lider Daeh rzeczywiście miał zginąć.
Źródło: wprost.pl, Twitter
WMa