Polska sprzeciwiając się kolejnym decyzjom unijnych gremiów jest sporym problemem dla decydentów. Twierdzą oni, że chcąc być członkiem UE musimy respektować orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości, ale też nie potrafią wskazać na procedurę, która pozbawiłaby niepokorny kraj członkostwa.
W ocenie Katarzyny Szymańskiej-Borginon, korespondentki RMF FM, tego rodzaju sygnałów lekceważyć nie można, szczególnie, że takie opinie pojawiają się w Brukseli coraz częściej. Aktualnie UE nie ma „dostatecznych narzędzi, by wpływać na kraje członkowskie w najbardziej kontrowersyjnych dziedzinach”, a dotąd do zdyscyplinowania niepokornych wystarczał wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE. Zmienił to jednak minister Jan Szyszko, nie dostosowując się do wydanego orzeczenia w sprawie wycinki chorej Puszczy Białowieskiej.
Wesprzyj nas już teraz!
Unijni eksperci zachodzą więc w głowę co dalej, bo „państwo, które nie uznaje wyroku Trybunału staje się nieprzewidywalne, a Unia traci jakąkolwiek nad nim kontrolę”. Zdaniem korespondentki, Bruksela chce więc działać prewencyjnie wobec innych potencjalnych „buntowników”, by nie dopuścić do wzmocnienia rebelii. „Dla przedstawicieli Unii otwarte podważenie orzecznictwa Trybunału to zakwestionowanie tej ostatecznej instancji prawa UE, czyli de facto podważenie jej istnienia. Z punktu widzenia Trybunału czy Komisji chodzi o istnienie samej Unii” – napisała Katarzyna Szymańska-Borginon.
Brukselska korespondentka zadała pytanie, czy minister Szyszko „zdawał sobie sprawę, że wchodząc na tę drogę w pewnym sensie zachwieje podstawami samej UE?” Jej zdaniem, minister działał pochopnie, bo z Brukselą „można by się zmierzyć w o wiele ważniejszej sprawie relokacji uchodźców, mającej szerokie poparcie społeczne, ale raczej w kwestii lasów nie warto”.
Obecnie polski rząd będzie musiał rozstrzygnąć czy warto doprowadzać do przesilenia politycznego w obronie puszczy. „Co jest ważniejsze: Puszcza Białowieska czy sprawa uchodźców? I co tak na prawdę jest priorytetem: transport i delegowani pracownicy, Nord Stream 2, sądownictwo czy stały mechanizm relokacji?” – podkreśliła Szymańska-Borginon. Jej zdaniem, ciągnięcie wszystkich tych spraw na tej samej płaszczyźnie doprowadzi do „niekorzystnej kumulacji”. A inne kraje zaczną „celowo wykorzystywać problemy Polski z Komisją do wygrywania własnych interesów”.
Źródło: rmf24.pl
MA