We Francji przeprowadzono duże badanie poglądów przyszłych elit tego kraju. Badanie objęło ponad 12000 studentów Science Po, nauk politycznych, czy przyszłych elit gospodarczych, politycznych i kulturowych tego kraju. Badano rozmaite aspekty socjologiczne i demograficzne. Badanie nosi tytuł „Une Jeunesse Engagée”.
Obecnie 62% studentów tych elitarnych uczelni i wydziałów to kobiety. W okresie międzywojennym kobiety stanowiły jeszcze 10% studentek. Feminizacja jest zjawiskiem powszechnym, chociaż ma też spory wpływ na postrzeganie niektórych problemów. Ciekawe jest pozytywne spojrzenie badanych studentów na tematy takie jak ruch MeToo (87,6% pozytywnych ocen), laicyzmu (84,9%), czy syndykalizmu (74,4%). W ocenie eneregtyki atomowej przyszłe elity kraju są już podzielone. Pozytywnie taką energetykę ocenia 53,6%, przeciw jest 46,4%. Podobny podział w idać w kwestii… patriotyzmu. Większość, bo 53,3% postrzega jednak to pojęcie negatywnie. Pozytywny stosunek do „wokizmu” (poprawnie politycznego „oduraczania”) ma 46,6%, do religii tylko 42,8%. Armię ocenia pozytywnie mniejszość 42,4%, policję 39,9%, autorytety – 35,6%.
Zmienia się także wiara w czynniki ułatwiające karierę zawodową i wejście do elit. W 2020 roku 20,1% wskazywało na „układy”, w 2022 odsetek ten wzrósł do 35,8%. Dwa lata tmu tylko 3,6% ankietowanych uważało, że wpływ ma tu rodzina, z której się pochodzi. Obecnie jest to 18,6%. Waga dyplomu była postrzegana w 2020 roku jako ważny czynnik przez 36,4%, a obecnie już tylko przez 18,6%. Kompetencje też „zjechały” z 18,5% do zaledwie 7%.
Wesprzyj nas już teraz!
Ciekawie wyglądają zwłaszcza preferencje polityczne przyszłych francuskich elit. Odchylenie lewicowe było nad Sekwaną widoczne od lat. Jeszcze jednak w 2002 roku wygrywała w tej grupie lewica związana z socjalistami. Obecnie to głównie wyborcy radykalnie lewicowego Jean-Luca Melenchona ze Zbuntowanej Francji. W wyborach prezydenckich głosowało na niego 55,2% studentów Science Po. Na drugim miejscu był Emmanuel Macron – 21,1%, a trzecią pozycję zajął polityk Zielonych Jadot – 11,3. Dopiero za nim jest przedstawiciel prawicy Eric Zemmour, ale z wynikiem… 3,2%. Na komunistę Roussela głosowało 1,5%, na socjalistkę Hidalgo – 2,6%, a na Marine Le Pen ze Zjednoczednia Narodowego – 1%.
Warto jeszcze przytoczyć odpowiedzi studentów o główne cele ich zaangażowania społeczno-politycznego? Na pierwszym miejscu jest „ochrona środowiska” (26%), a dalej – „walka z nierównościami” (16%) i „obrona praw kobiet” (15%). Poza podium są wolność słowa i obrona kraju (po 8%), „walka z rasizmem” (6%) oraz „obrona uchodźców” i „walka z głodem na świecie (po 5%), „obrona praw LGBT+” (4%).
Właściwie żaden komentarz nie jest tu potrzebny. Przypomina się słynne powiedzenie kanclerza Jana Zamoyskiego: „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”, co dotyczy także Republiki Francuskiej. W tym temacie „ciemność widzę, ciemność”…
Bogdan Dobosz