Przewodniczący niemieckiej Centralnej Rady Muzułmanów, Aiman Mazyek, przyznaje, że uchodźcy są ogromnym wyzwaniem także dla muzułmanów w Niemczech. Integracja islamskich przybyszów z mahometańską społecznością mieszkającą za Odrą nie będzie łatwa.
Mazyek mówi w rozmowie z dziennikiem „Die Welt”, że część niemieckich muzułmanów wprost obawia się uchodźców. To jak na razie mniejszość, ale taki strach jest obecny. Dla niektórych dużym problemem jest chaos, jaki wprowadzają uchodźcy. Chodzi nie tylko o obawy o ich integrację, ale także o takie sytuacje, jak nocowanie przybyszów w meczetach, po którym pozostaje brud i bałagan, co wielu muzułmanom bardzo się nie podoba.
Wesprzyj nas już teraz!
Islamski przewodniczący przyznaje zarazem, że wielka część uchodźców jest religijnie, kulturowo i językowo bliska mieszkającym już w Niemczech muzułmanom. W jego ocenie w związku z falami imigrantów krótce arabski islam będzie za Odrą bardziej widoczny, nieco umniejszając znaczenie islamu tureckiego, dotąd dominującego.
Większość niemieckich muzułmanów stara się, by uchodźcy jak najszybciej zaaklimatyzowali się w nowym domu. Zaprowadzają ich do meczetów, rozdają im egzemplarze Koranu, przekonują, że bycie zarazem Niemcem i muzułmaninem jest jak najbardziej możliwe.
Mazyek przyznaje przy tym, że istnieje dość spore ryzyko związane z grupami ekstremistycznymi. Uchodźców starają się bowiem wykorzystać salafici – przychodzą do nowoprzybyłych do Niemiec muzułmanów i przedstawiają się jako osoby chętne do pomocy. Centralna Rada Muzułmanów bardzo obawia się ich działania i stara się sama zagospodarować niemal wszystkich uchodźców, tak, by ochronić ich przed wpływem fundamentalizmu.
Mazyek dodaje, że najważniejszą rzeczą w próbie zintegrowania uchodźców z resztą społeczeństwa jest nauka języka oraz wytłumaczenie przybyszom, w jakim kraju żyją. Muszą zrozumieć, że Niemcy to „państwo prawa z wolnością religijną, a oczywistością [w tym kraju] jest pełne poszanowania obchodzenie się z dużymi grupami niewierzących”.
Mazyek przewiduje, że jeżeli uchodźcom nie uda się wpoić zasad, którymi kierują się Niemcy, będzie dochodzić do bardzo dużych napięć. W obozach dla uchodźców zdarzały się już starcia między muzułmanami i chrześcijanami. Konflikty, które targają przybyszami w krajach ich pochodzenia, mogą zostać przeniesione na grunt niemiecki, jeżeli tylko państwo nie zajmie się właściwie procesem integracji. W jego ocenie uchodźcom trzeba też wytłumaczyć, jak Niemcy pochodzą do homoseksualistów.
Źródło: „Die Welt”
Pach