Literatura polska bogata jest w niewiasty piękne, eteryczne, mdlejące, w rozkapryszone hipochondryczki, które są nieustannie zmęczone, choć ich aktywność sprowadza się do studiowania kolejnych romansów i produkowania plotek. Tym bardziej cieszy, że na rynku wydawniczym pojawiają się takie pozycje, jak Niezłomna czy Dziewczyny Wyklęte, które przełamują ten kanon.
To swego rodzaju kontynuacja podjętego przez wydawnictwo Fronda tematu, wcześniej bowiem ukazały się „Dzielne Polki”.
Wesprzyj nas już teraz!
Bohaterki Agnieszki Lewandowskiej-Kąkol i Szymona Nowaka to kobiety silne, waleczne, dzielne, aktywnie działające, a mimo to do cna kobiece. Wymykają się schematowi słabej płci, dowiodły swoim życiem, że odwaga to nie tylko domena panów, a wojna nie jest li tylko sprawą mężczyzn.
Anna Górska-Kłos, tytułowa „Niezłomna”, miała zaledwie 15 lat, kiedy wybuchła II wojna światowa (niewiele wcześniej straciła matkę). Zaledwie i aż, bo jak dowodzą jej losy, to wystarczająco dużo, by wiedzieć, co znaczy „zachować się jak trzeba”. Niemal od początku okupacji prowadzi działalność konspiracyjną, choć wie, co za to grozi. Jak przyznaje po latach, zawdzięcza to patriotycznemu wychowaniu i służbie w harcerstwie.
W sierpniu 1941 r. zostaje oficjalnie przyjęta w szeregi AK. Aresztowana przez Sowietów, poddana okrutnym przesłuchaniom, zdradzona przez najbliższych kolegów, którzy obciążyli ją swoimi zeznaniami, zamknięta w celi śmierci, a ostatecznie wysłana na 25 lat katorgi w głębokiej Syberii. Pozostaje niezłomna i – jak głosi podtytuł książki – zachowuje godność, mając w pamięci słowa matki: „Żyj tak, byś zawsze mogła spojrzeć w lustro”. Tragiczne warunki życia i pracy na Syberii, choroby, które łamią najtwardszych, przenikliwy głód i odwieczna walka dobra ze złem, człowieczeństwa ze zezwierzęceniem. Słowem – nieustanne zmaganie nie tylko z nieludzkim klimatem czy warunkami bytowymi, lecz także o zachowanie kobiecej godności, nawet za cenę cięższej pracy fizycznej. A w tym wszystkim bezgraniczna wiara w Boga, w to, że On nigdy nie zostawia swoich dzieci.
Podstawą do powstania niniejszej książki stały się wspomnienia Anny Górskiej-Kłos przekazane autorce przez Marka Hackemera.
Z kolei świetnie napisane „Dziewczyny Wyklęte” to kopalnia wiedzy o kobietach, które w czasie II wojny światowej i po niej postanowiły walczyć o niepodległość własnego kraju, a tym samym o swoją i swoich najbliższych wolność. To zarówno opowieść o kobietach, które jako łączniczki czy sanitariuszki wspierały Żołnierzy Wyklętych, jak i niezwykłych konspiratorek. Obok najbardziej chyba znanej historii Danuty Siedzikówny „Inki” mamy życiorysy mniej znane, nie zawsze tak chlubne czy oczywiste. Przykładem niech będzie Emilia Malessa, „Marcysia”, która zajmowała wysokie stanowiska w organizacjach konspiracyjnych, walczyła w powstaniu warszawskim, a po wojnie poszła na układ z władzami komunistycznymi. Naiwność, słabość czy chęć ratowania swoich podwładnych – można się tylko zastanawiać. Na pewno nie potępiać, bo to już zrobiła „Marcysia”, wydając na siebie samobójczy wyrok.
„Dziewczyny Wyklęte” to szesnaście zupełnie niezwykłych historii o dramatycznych wyborach, ale też o codziennym życiu w niecodziennej rzeczywistości sowieckiej „demokracji ludowej”. „Wojenne historie kobiet to nie opowieści o walce zbrojnej, ale o życiu, uczuciach i emocjach” – pisze we wstępie autor.
Obie książki wpisują się w serię pozycji o dzielnych Polkach, niejednokrotnie zupełnie nieznanych, anonimowych, których historie w niczym nie ustępują losom wybitnych mężczyzn. I przyznam rację Szymonowi Nowakowi, który napisał, że jego bohaterki „inaczej od mężczyzn odczuwają i przeżywają walkę oraz konspiracyjną służbę. Ich wrażliwość sprawia, że w czasie działań wojennych skupiają się na ocaleniu, ratowaniu, na leczeniu i otaczaniu troską innych (…) niż na samych bojowych czynnościach”. Myślę sobie bowiem, że historie walczących mężczyzn to zazwyczaj zapis określonych wydarzeń ujętych w ramy statystyki – ilu przedstawicieli wrogiej armii zabili, ile broni zużyli, bilans zysków i strat. Tymczasem opowieści o kobietach – prawdopodobnie za sprawą wrażliwości płci pięknej – są znacznie bliższe czytelnikowi. Pokazują bowiem człowieka jako całość – z jego osiągnięciami, ale i słabościami, uczuciami, często budzą litość, wyciskają łzy. Jednocześnie ich lektura stawia pod dużym znakiem zapytania zasadność dzisiejszych dyskusji o parytetach – ówczesne kobiety nie miały na nie czasu i niejednokrotnie robiły po prostu to, czego wymagała od nich chwila.
Renata Ziomek
Agnieszka Lewandowska-Kąkol, Niezłomna. Zachowała godność w łagrach, Fronda, Warszawa 2015.
Szymon Nowak, Dziewczyny wyklęte, Fronda, Warszawa 2015.