O tym, że nieczystość i bezwstyd szerzy się na świecie nie trzeba nawet wspominać. W tej walce jedną z ulubionych broni szatana jest … niewiedza.
Niedawno uczestniczyłam w prelekcji dla pań dotyczącej czystości. Prowadząca perorowała: – My kobiety wiemy jak pewne kwestie poruszać z delikatnością. Jeżeli twoja koleżanka ma dekolt do pasa, to należałoby jej powiedzieć, że bluzka w tym kolorze nie za bardzo jej pasuje. Druga anegdota dotyczy księdza, który mówił do matek młodych dziewcząt, mających wkrótce przystąpić do bierzmowania, iż powinny zwrócić uwagę na skromny wygląd swych córek. Ku zdziwieniu duchownego, kobiety okazały oburzenie: – Są młode. Kiedy mają pokazywać nogi, jak nie teraz?
Wesprzyj nas już teraz!
Ta beztroska kobiet w podejściu do ubioru jest (UWAGA!) uzasadniona. Jest po prostu naturalna. Normalna kobieta nie jest w stanie wyobrazić sobie, co może mieć w głowie mężczyzna patrząc na roznegliżowane panie. Co więcej, nie ma w sobie podobnych mechanizmów. Gdy człowiek chce coś zrozumieć, próbuje znaleźć analogiczne sytuacje w swoim życiu. Dochodzi więc do tego, że niejedna niewiasta przyrównuje męską chęć oglądania się za kobietami, do swej własnej chęci … oglądania się za uroczymi bobasami w wózeczkach.
Nie wystarczy też, gdy matka powie córce: „Mężczyźni myślą inaczej niż my, dlatego nie można ubierać się prowokująco.” W głowie nastolatki (czy generalnie każdej kobiety) od razu, według jej własnej natury pojawiają się bowiem wiadomości uzupełniające w stylu: „Idę na imprezę, ale będzie tam tylko dwóch chłopaków, którzy mnie nie lubią, więc mogę ubrać co chcę.”, „Spotykam się gronie rodziny. Przecież to szwagier, jak mógłby sobie coś pomyśleć?”, „Jadę na wycieczkę, ale wszyscy są żonaci, więc nie ma obaw.”
Co należałoby więc zrobić? Otóż – należałoby kobiety oświecić. Oczywiście muszą to zrobić panowie, bo tyko oni do końca wiedzą, co mają w głowach. Problem w tym, że wielu z nich tchórzy, a tylko nieliczni decydują się to zrobić. Uważają bowiem, że ucierpi na tym ich (źle rozumiana) męska duma lub boją się wchodzenia w szczegóły. A przecież toczymy walkę przeciw złu, przeciw grzechom śmiertelnym, które wciągają ludzi do piekła. Tu nie ma miejsca na delikatne insynuacje na temat koloru bluzki. Im większy kaliber, tym ostrzejsze ma być działanie, a ewentualny dyskomfort słuchaczek to naprawdę niewielka cena. Tak więc – mężczyźni, macie zadanie do wykonania!
Aleksandra Michalczyk