Francuska Minister Sportu wyraziła niezadowolenie z postawy niektórych piłkarzy Lique 1, którzy w ostatni weekend odmówili noszenia tęczowych opasek na znak „walki z homofobią”. Była nawet mowa o „nietolerancji” wielu graczy. Od pewnego czasu w rozgrywkach sportowych narzucana jest odgórnie akceptacja ideologii LGBTQ. Uznano, że sport jest dobrym środkiem do narzucania takiej propagandy. Kibiców, którzy usiłowali we Francji protestować, spacyfikowano. Jednak, jak wiadomo, we francuskich klubach roi się tymczasem od piłkarzy wyznających islam i konflikt jest tu oczywisty.
W programie telewizyjnym minister Amélie Oudéa-Castéra zareagowała na odmowę noszenia tęczowych koszulek przez niektórych graczy Ligue 1. Poszło zwłaszcza o piłkarzy Tuluzy i FC Nantes. Operacja „walki z homofobią” niezbyt się udała i pani minister wezwała do nałożenia na piłkarzy sankcji.
Władze francuskiej Lique 1 przeprowadzały taką akcję po raz piąty. Tegorocznym przesłaniem było hasło – „gej czy hetero, wszyscy nosimy taką samą koszulkę”. Akcje tego typu wymyślił rząd, a warto przypomnieć, że obecna minister sportu Amélie Oudéa-Castéra pojawiła się na Mundialu w Katarze na meczy Francuzów sweterku z „tęczowymi” barwami, trochę na złość islamskim organizatorom. „Tęczową” propagandą objęto zwłaszcza tzw. męskie dyscypliny sportowe. Sporo wysiłku włożono np. w rozgrywki popularnego we Francji rugby. Z piłką nożną mają jednak ciągle pod górkę.
Minister sportu w TV publicznej wyraziła żal, że „we Francji nie mamy 100% graczy, którzy odnajdują się w przesłaniu o niedyskryminacji”. Dodała nawet, że to „konieczne”, bo „jesteśmy w kraju, który zawsze promował szacunek dla innych i praw człowieka”. Zapowiedziała kary.
Wesprzyj nas już teraz!
Promocja ideologii LGBT w piłce nożnej ma jednak ciągle wielu przeciwników. Np. były piłkarz, a obecnie trener Stade z Brestu, Éric Roy, nie krył złości po stadionowym „dniu walki z homofobią”, mówił, że to „katastrofa”. Wyjaśniał, że „są gracze, dla których jest to problem i każdy ma tu swoje zdanie”. Dodał, że nie powinno się tego robić zwłaszcza pod koniec sezonu rozgrywek, kiedy mecze dotyczą ważnej stawki pozostania lidze, czy rozstrzygnięć o tytule mistrzowskim. Jego zdaniem, władze 1 i 2 ligi mogą się angażować w takie akcje, ale powinny „przede wszystkim dbać o piłkę nożną”.
Piłkarze Toulouse FC odmawiali gry i ostatecznie w meczu z Nantes (0:0) nie zagrało pięciu graczy. Piłkarze ci jednoznacznie odmówili promocji sodomii. Na portalach społecznościowych swoje stanowisko przedstawiali m.in. Zakaria Aboukhal z Tuluzy i Mostafa Mohamed z Nantes, który pisał też o wywieranej na zawodnikach presji. Kolejny przykład niszczenia sportu przez ideologię…
Bogdan Dobosz
Edukacyjna transformacja w duchu gender, czyli wojna wypowiedziana płci