Gdyby nie bohaterstwo abp. Baraniaka Kościół w Polsce podzieliłby prawdopodobnie los Kościoła w Chorwacji, na Węgrzech, w Czechosłowacji. Wszystko za sprawą tego niepozornego, drobnego, skromnego człowieka. Okazało się, jak w takim człowieku potężna może być zwycięska Boża łaska – przypomniał w Krakowie podczas sympozjum z okazji 40-lecia śmierci sekretarza prymasów Augusta Hlonda i Stefana Wyszyńskiego abp. Marek Jędraszewski.
Był długoletnim i jednym z najbliższych współpracowników prymasów Polski: kard. Augusta Hlonda i kard. Stefana Wyszyńskiego. Od 1933 do 1948 roku pełnił funkcję sekretarza i kapelana kard. Hlonda. Po jego śmierci został sekretarzem i kapelanem prymasa Wyszyńskiego.
Wesprzyj nas już teraz!
W nocy z 25 na 26 września 1953 roku został abp Baraniak został aresztowany i osadzony w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Powód? Komuniści zamierzali wytoczyć kard. Wyszyńskiemu proces o działalność kontrrewolucyjną i zdradę państwa. W tym celu chcieli wymusić zeznania obciążające Prymasa na jego najbliższym współpracowniku. W ciągu 27 miesięcy był on przesłuchiwany co najmniej 145 razy. Bp Baraniak pozostał wierny Prymasowi Wyszyńskiemu, wierny Kościołowi. W 1956 roku wyszedł na wolność i aż do śmierci służył Kościołowi i Bogu.
Hierarcha rzadko decydował się na dzielenie się z innymi osobami wspomnieniami z Rakowieckiej. Traumę, podobnie jak wcześniejsze tortury, znosił w samotności. Złożony cierpieniem, tuż przed śmiercią, na wyrazy współczucia ze strony opiekującej się nim zakonnicy odpowiedział jedynie: „Siostro, to jest nic, w porównaniu co było tam”.
Abp Antoni Baraniak zmarł 13 sierpnia 1977 roku. Przypomninamy jego postać:
MA