Co najmniej 13 chrześcijan zostało porwanych przez uzbrojonych bandytów, którzy zaatakowali ewangelicki zbór w stanie Kogi w środkowej Nigeri. Choć liberalne media używają w takich przypadkach terminu „bandyci”, rząd Nigerii podkreśla, że za większością aktów przemocy w kraju stoją fundamentaliści islamscy Boko Haram i Islamskie Państwo w Afryce Zachodniej (Iswap). Nie bez znaczenia jest również fakt, że ofiarami w przeważającej większości są chrześcijanie; zarówno katolicy jak i protestanci.
Atak przeprowadzono w niedzielę w Ayetoro-Kiri, miejscowości położonej w trudnodostępnej, porośniętej lasem deszczowym części kraju. Z „bandytami” starli się wysłani i opłacani przez państwo lokalni myśliwi, którzy zastrzelili czterech napastników i ranili co najmniej 10 kolejnych. Pozostali umknęli do lasu z uprowadzonymi ofiarami.
To drugi w ciągu dwóch tygodni atak na świątynię w stanie Kogi. Wcześniej bandyci napadli na zbór w Ejiba, porywając pastora, jego żonę i kilku wiernych, którzy nadal są przez nich przetrzymywani. Pod koniec listopada uzbrojeni napastnicy porwali ponad 250 dzieci i 12 pracowników ze szkoły katolickiej St Mary’s Catholic School w Papiri w stanie Niger. Do dzisiaj uwolniono około setki porwanych dzieci.
Wesprzyj nas już teraz!
W związku z licznymi porwaniami, aktami terroryzmu wobec wspólnot chrześcijańskich i ogólnym brakiem bezpieczeństwa, Nigeria znajduje się pod silną presją Stanów Zjednoczonych, które żądają od prezydenta Boli Tinubu szybkiego uporania z „ludobójstwem chrześcijan”, jak określił proceder prezydent Donald Trump.
Rząd Nigerii podkreśla, że w większości przypadków winę za akty przemocy ponoszą grupy dżihadystyczne Boko Haram i Islamskie Państwo w Afryce Zachodniej (Iswap). Podobnego zdania są również pozarządowe organizacje międzynarodowe, jak np. Pomoc Kościołowi w Potrzebie (PKWP) czy Fundcja Open Doors. W kraju trwa również ofensywa pasterskich, głównie muzułmańskich plemion Fulani, atakujących rolnicze plemiona, których populację stanowią głównie chrześcijanie.
Zachodnie media, jak np. agencja Reuters czy BBC kwestionują religijny charakter konfliktu, starając się zredukować proceder wyłącznie do konsekwencji zmian klimatycznych, porachunków gangów, czy aktywność paramilitarnych bojówek.
Źródło: PAP
/ rmf24.pl / bbc.com
PR