Nigeryjski dziennikarz katolicki ma usłyszeć zarzuty „prześladowania w sieci”. Powodem są opublikowane przez niego artykuły, dokumentujące prześladowanie chrześcijan przez muzułmańskich ekstremistów i „Pasterzy Fulani” oraz brak reakcji rządu na te wydarzenia. Według oficjalnej narracji władz nie są to bowiem napaści na bezbronną ludność, a starcia między skonfliktowanymi grupami.
Jak poinformował portal Catholic News Agency, Luka Binniyat może w wyniku stawianych mu zarzutów ponieść karę pozbawienia wolności. Proces rozpocznie się rozprawą 6 września, a prowadził go będzie nigeryjski magistrat. Dziennikarz nie przyznał się do stawianych wobec niego oskarżeń prześladowania w internecie, oraz wspierania i zachęcania do innych do podobnych aktów.
Problemy Binniyata zaczęły się wraz z publikacją artykułu, w którym wskazał, że Komisarz ds. Bezpieczeństwa i Spraw Wewnętrznych nigeryjskiego stanu Kaduna wypacza obraz prześladowań chrześcijan w regionie, opisując je jako „starcia” między mieszkańcami wsi a pasterzami. Wniosek o jego aresztowanie odnosił się natomiast do tekstu zatytułowanego „W Nigerii policja rozpacza nad bezecnymi prześladowaniami, ale nie dokonuje aresztowań”, który ukazał się na łamach pisma Epoch Times w ubiegłym roku.
Wesprzyj nas już teraz!
„Aresztowanie i zbliżający się proces Binniyata są próbą uciszenia dziennikarzy, którzy alarmują o atakach na chrześcijan w Nigerii”, komentował dla Catholic News Agency prof. Robert Destro, były asystent sekretarza stanu ds. Demokracji, Praw Człowieka i Pracy podczas prezydentury Donalda Trumpa. Jak dodał, dziennikarze tacy jak obecny oskarżony podważają „oficjalną narrację” rządzących co do krwawych prześladowań wyznawców Chrystusa w Nigerii.
„W Nigerii oficjalna narracja mówi, że masakry chrześcijan w domach i kościołach są skutkiem starć pomiędzy pokojowo nastawionymi pasterzami, którzy zostali wyrugowani ze swoich tradycyjnych pastwisk przez zmiany klimatyczne, a farmerami, którzy nie zgadzają się na zajmowanie ich pól, wiosek i miasteczek przez trzodę”, zwracał uwagę profesor.
„W rzeczywistości chrześcijanie (…) są atakowani bez prowokacji ani ostrzeżenia przez uzbrojone grupy bojowników, którzy porywają, gwałcą, plądrują i zabijają. Nazywając te ataki starciami wywołanymi zmianą klimatu rząd jednocześnie obwinia ofiary, rozgrzesza oprawców, oraz zdobywa poważaną międzynarodowo wymówkę dla braku jakichkolwiek działań”, tłumaczył uczony. Jego zdaniem władze nie tylko są bierne, ale ich postawa wręcz zachęca do muzułmanów do dalszych prześladowań.
Źródło: catholicnewsagency.com
FA