W ocenie Najwyższej Izby Kontroli, obowiązujące przepisy regulujące pozyskiwanie przez uprawnione podmioty danych telekomunikacyjnych nie chronią w stopniu wystarczającym praw i wolności obywatelskich przed nadmierną ingerencją ze strony państwa. NIK przeprowadziła kontrolę dotyczącą uzyskiwania i przetwarzania danych pochodzących z billingów i przekazała wnioski do Trybunału Konstytucyjnego.
Jak alarmuje NIK, sytuacja, w której jedynym podmiotem oceniającym zasadność pozyskiwania danych telekomunikacyjnych jest jednostka uprawniona do ich pozyskania, jest nie do zaakceptowania w ramach demokratycznego państwa prawnego.
Wesprzyj nas już teraz!
We wnioskach pokontrolnych podkreślono, że powinny też zostać podjęte działania w obszarach zakresu pozyskiwanych danych, niszczenia ich gdy nie są już potrzebne oraz stworzenia rzetelnych mechanizmów sprawozdawczych.
Oceniając wyniki kontroli, poseł Jarosław Zieliński, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych, podkreśla że kwestia bilingów powinna być bardziej rygorystycznie uregulowana.
– Służby sięgają po bilingi zbyt często i zbyt łatwo. Przypominam, że jesteśmy w czołówce krajów europejskich jeżeli chodzi o częstotliwość sięgania przez służby po tego typu dane. Tak być nie powinno. W Polsce jest o tyle duże zagrożenie w tej sferze, że za rządów Donalda Tuska mamy do czynienia z pozorowaniem nadzoru. To jest bardzo niebezpieczna sytuacja dla demokracji, dlatego że służby mogą wykorzystywać swoją pozycję do różnych działań np. wobec obywateli, czy sfery politycznej – mówi Zieliński
Źródło: nik.gov.pl, radiomaryja.pl
pam