W środę prezes Gazpromu poinformował, że gazociąg Nord Steam 2, łączący Rosję bezpośrednio z Niemcami, jest gotowy do użytkowania. Jak przekonuje prezydent Federacji Rosyjskiej, rozpoczęcie eksploatacji połączenia spowoduje natychmiastową stabilizację cen gazu ziemnego na europejskich rynkach. Według niemieckich komentatorów za pomocą instalacji Władimir Putin będzie próbował zwiększać presję polityczną na państwa zachodnie.
Głośna budowa gazociągu Nord Stream 2 dobiegła końca. Instalacja przebiegająca dnem morza Bałtyckiego, jak poinformował w środę prezes Gazpromu Aleksiej Miller, jest już gotowa do eksploatacji. Zanim jednak Niemcy rzeczywiście zaczną korzystać z nowego połączenia, musi ono przejść proces niezbędnej certyfikacji ze strony Berlina, a także Unii Europejskiej. Według ekspertów potrwa to przynajmniej kolejne pół roku.
Tymczasem już w przemówieniu z okazji zakończenia budowy prezydent Federacji Rosyjskiej zaznaczał, że jego eksploatacja otwiera przed państwami zachodnimi możliwość ustabilizowania kosztów energii. „Ten nowy rurociąg z pewnością pomoże ustabilizować ceny na rynku europejskim”, przekonywał Władimir Putin.
Według niemieckiego medium ekonomicznego „Handelsblatt”, przyjęta przez Putina narracja jest elementem, którym chce on wywrzeć presję polityczną na Niemcy i trzymać Berlin w szachu. W ostatnim czasie ceny gazu ziemnego osiągnęły bowiem na zachodzie niespotykaną dotąd wysokość. Jedną z przyczyn tego faktu jest właśnie ograniczanie dostaw surowca przez Rosję. Jak podaje gazeta prawna.pl, od kilku dni rosyjski Gazprom przestał pompować gaz biegnącym na zachód przez terytorium Polski gazociągiem jamalskim. Pojawienie się narzędzia w postaci Nord Stream 2 pozwoli więc Kremlowi na łatwą ingerencję w rynek energetyczny państw zachodnich i wymuszanie na nich politycznych ustępstw.
Źródła: gazetaprawna.pl
FA