Europejki najpierw poddają się zabiegom in vitro, a potem chcą w Norwegii dokonać aborcji „nadwyżkowych” dzieci z ciąży mnogich. Norwegia zezwala na procedurę „selektywnej redukcji,” czyli na uśmiercenie jednego lub więcej zdrowych dzieci z ciąży mnogiej.
Poddanie się zabiegom sztucznego zapłodnienia (procedurze in vitro) często wiąże się z pojawieniem ciąży mnogiej. Wynika to z faktu umieszczenia w organizmie kobiety co najmniej kilku zapłodnionych komórek, by zwiększyć szanse na rozwinięcie się ciąży. W Danii na przykład kobiety, które poddają się procedurze in vitro, często zachodzą w ciążę z bliźniakami.
Wesprzyj nas już teraz!
Niektóre pary nie chcąc mieć dwójki dzieci, domagają się uśmiercenia jednego z płodów w Norwegii, która pozwala na taką procedurę. Z wnioskami o tzw. aborcję selektywną zwracają się do norweskich szpitali oprócz Dunek, także Irlandki, Szwedki, Włoszki i Niemki.
– Do tej pory otrzymaliśmy osiem wniosków z prośbą o dokonanie aborcji selektywnej od kobiet spoza Norwegii. Wszystkie jednak zostały odrzucone – twierdzi Torbjørn Eggebø, główny ginekolog ze szpitala św. Olafa w Trondheim. Kobiety nie były w stanie dowieść, że mieszkają w Norwegii.
Norweskie władze jednak zezwoliły na dokonywanie aborcji selektywnej zdrowego dziecka z ciąży mnogiej w ich kraju przez kobiety pochodzące z innych państw. Spodziewano się, że decyzja ministerstwa zdrowia otworzy drogę dla kobiet z sąsiedniej Szwecji i Danii, gdzie procedura „selektywnej redukcji” jest niedozwolona. – Wszystkie kobiety, niezależnie od tego, czy są Norweżkami czy też nie mieszkają w Norwegii, mają takie samo prawo do aborcji i redukcji płodu – przekonuje Torunn Janbu z ministerstwa zdrowia.
Norweskie media zaatakowały szpital św. Olafa za to, że odmówił aborcji kobietom nie mogącym udowodnić, iż mieszkają w Norwegii. Szpitale – zgodnie z zaleceniami ministerstwa – nie muszą domagać się stałego adresu zamieszkania od kobiety, chcącej uśmiercić swoje dziecko. Przedstawiciele placówki tłumaczą, że wskutek braku odmowy, Norwegia będzie miała do czynienia z nową formę turystyki aborcyjnej.
Nie martwią się tym jednak władze. Departament prawny ministerstwa sprawiedliwości przekonuje, że chociaż ustawa, dopuszczająca aborcję selektywną nie wspomina o „redukcji konkretnego płodu”, nie ma przeszkód prawnych, by umożliwić kobietom z innych państw uśmiercenie jednego z bliźniąt lub kilku dzieci z ciąży mnogiej, nawet jeśli poczęte dzieci są zdrowe.
Źródło: thelocal.no., AS.