Zeszłoroczny turniej Australian Open należał do wyjątkowych – w najgorszym znaczeniu tego słowa. Zamiast cieszyć fanów tenisa na całym świecie uczciwą rywalizacją o zwycięstwo, impreza minęła pod znakiem represji, jakie spadły na jednego z najlepszych graczy świata. Niespełna rok po brutalnym wydaleniu z Australii, serbski mistrz znowu przybył na antypody, by walczyć o zwycięstwo w turnieju.
Wielkoszlemowe rozgrywki w ramach Australian Open rozpoczynają się 16 stycznia w drugim pod względem wielkości mieście kraju – Melbourne. W zawodach tych Djokovic wystąpi po raz 18 i podejmie walkę o 10 już tytuł. Ten pierwszy z czterech największych tenisowych turniejów rozgrywanych w ciągu w roku, Serb wygrywał dziewięciokrotnie w latach 2008, 2011, 2012, 2013, 2015, 2016, 2020 i 2021.
Do dat zwycięstw rozstawiony obecnie z numerem 5. w światowym rankingu najlepszych tenisistów Djokovic nie mógł dołożyć triumfu sprzed roku. Został bowiem zdyskwalifikowany z rozgrywek po tym, jak władze Australii dwukrotnie cofnęły jego wizę wjazdową. Powodem represji, które spadły na słynnego sportowca, był fakt, że nie przyjął on szczepionki przeciwko koronawirusowi.
Wesprzyj nas już teraz!
Pierwotnie już w fazie ubiegania się o pozwolenie na wjazd do kraju Djokovic został poinformowany, że nie weźmie udziału w rozgrywkach – jednak w listopadzie sanitarne władze uznały zwolnienie lekarskie tenisisty z wymogu szczepienia i udzieliły mu zgody na przyjazd do Australii. Nieprzyjemna niespodzianka czekała na zawodnika na miejscu – tam bowiem służby graniczne cofnęły jego wizę, zakwestionowały pozwolenie na wjazd – a mistrz trafił do aresztu deportacyjnego.
Po spędzeniu kilku dni w osadzeniu sąd pierwszej instancji zawyrokował na korzyść Djokovica i zwolnił zawodnika, zezwalając mu na rozpoczęcie przygotowań do turnieju. Sprawa doczekała się jednak apelacji w sądzie federalnym – oraz interwencji ministra ds. imigracji, który ponownie anulował wizę tenisisty. Ostatecznie Djokovic musiał polecieć z powrotem do domu, obchodząc się smakiem punktów, które mógł zdobyć za udział w turnieju.
W tym roku COVID-owe restrykcje dla mieszkańców Australii, oraz zawodników są jedynie czarnym wspomnieniem – zdaje się więc, że Serb będzie mógł bez ograniczeń rywalizować o kolejny tytuł. Nadzieję, że zostanie on ciepło przyjęty przez fanów tej dyscypliny wyraził m.in. dyrektor wielkoszlemowej imprezy – Craig Tiley.
Nim Djokovic przystąpi do udziału w Australian Open spróbuje również swoich sił w turnieju o nieco niższej randze w Adelajdzie. Tam właśnie przebywa obecnie zawodnik.
Źródło: rmf24.pl
FA