Jak się okazuje, świat popkultury, zdominowany przez hasła o wzjemnym szacunku i tolerancji, nie ma problemu z dyskryminacją ze względu na płeć. Przy czym jest to dyskrymiacja wyłącznie jednej strony. W twórczości najpopularniejszych piosenkarek przybywa utworów, w których wyrażają otwartą pogardę wobec mężczyzn. To kolejne odzwierciedlenie globalnego trendu, skutkującego rekordową w historii liczbą osób wybierających samotność.
Magazyn The Economist zauważył niepokojącą tendencję w świecie muzyki popularnej, polegającą na coraz ostrzejszym antagonizowaniu mężczyzn. Autorzy poddają analizie twórczość m.in. jednej z najpopularniejszych piosenkarek na świecie, Sabriny Carpenter. Stałym motywem jej piosenek jest mieszanie z błotem przedstawicieli płci przeciwnej, których przedstawia jako interesujących wyłącznie pod względem seksualnym.
Przykładowo, w piosence „Manchild” artystka narzeka, że jej kochanek jest „głupi”, „powolny” i „bezużyteczny”. Naśmiewa się z jaskiniowca, pytając: „czemu taki seksowny, a taki głupi? Jak przetrwał tak długo na Ziemi?”.
Wesprzyj nas już teraz!
Carpenter regularnie bierze na cel partnerów, którzy ledwo „potrafią umyć naczynia” czy „złożyć krzesło z IKEI”. Amerykańska gwiazda pop sugeruje, że jej „pięknisie” są wprost – głupi. W piosence „Suger Talking” śpiewa o „naprawdę małym umyśle”, zaś w piosence „Slim Pickins”, hicie z ubiegłego roku, narzeka na mężczyzn, którzy „nie rozumieją różnicy między słowami 'tam’, 'ich’ i 'oni są'” (po angielsku są to podobnie brzmiące słowa: there, their i they are – red.).
Podobne negatywne treści można dostrzec w twórczości takich gwiazd jak Chappell Roan, Perrie, Dua Lipa i wielu innych. Biorąc pod uwagę, że współcześnie autorami tekstów często nie są sami artyści, lecz studia zatrudniające doświadczonych copywriterów, mamy najprawdopodobniej do czynienia z odzwierciedleniem szerszego globalnego trendu.
The Economist przypomina, że w latach 60. amerykańskie artystki zaczęły odchodzić od tematów uniwersalnych, na rzecz osobistych doświadczeń w relacjach romantycznych. Stopniowo piosenki zaczęły opowiadać historie miłosnych rozczarowań i doświadczeniach niewierności (Dolly Parton). Taylor Swift oraz Beyonce śpiewały o „złych chłopcach” łamiących serca. Obecnie tematyka przeistoczyła się w otwarty atak na mężczyzn i samą męskość. Biorąc pod uwagę fakt, że kultura popularna posiada znaczny wpływ na kształtowanie tendencji społecznych, nie dziwi rekordowa liczba osób samotnych. Według badań Pew Research Center, 35 proc. amerykańskich kobiet w wieku między 25 a 54 lat było w 2023 roku singielkami.
Popularność trendu dowodzi również wzrastającego w społeczeństwie przyzwolenia na dyskryminację mężczyzn. Wyobraźmy sobie, że mamy do czynienia z sytuacją odwrotną – mężczyźni śpiewają otwarcie o głupich, nierozgarniętych i nieciekawych kobietach, potrzebnych wyłącznie do zaspokojenia potrzeb seksualnych. Które studio zdecydowałoby się na wypuszczenie takiego singla?
Źródło: interia.pl / economist.com
PR