W niedzielnym wystąpieniu w TVP 1 premier Donald Tusk zapowiedział, że ruszy w podróż po kraju, by dowiedzieć się jak dobrze wykorzystać unijne pieniądze. Szykuje się kolejna odsłona rządowej propagandy sukcesu.
W ostatnich miesiącach dwukrotnie rząd uruchamiał wielką machinę propagandową. Przed piłkarskim turniejem Mistrzostw Europy premier jeździł do miast, w których miały być rozgrywane mecze i, niczym dobry gospodarz, doglądał osobiście czy wszystko zostało należycie przygotowane.
Wesprzyj nas już teraz!
Drugim elementem rządowej ofensywy była reforma edukacji umożliwiająca wysyłanie sześciolatków do szkół. Ministerstwo Edukacji Narodowej, za pieniądze podatników, wyprodukowało spot, w którym dzieci w przedszkolu przekrzykiwały się, zapewniając o tym, że marzą o tym, by pójść do szkoły.
Teraz premier Tusk będzie pytał Polaków, gdzie ulokować unijne pieniądze, które wywalczył na piątkowym szczycie państw Unii Europejskiej.
Donald Tusk podkreślił, że rząd ma w planach między innymi dokończyć sieć dróg, unowocześnić koleje i komunikację miejską, zainwestować w opiekę zdrowotną i edukację. Znajdą się też pieniądze dla małych i średnich przedsiębiorstw, a szczególne wsparcie mają otrzymać rolnicy.
– Lista jest długa, mamy plan, ale chcemy go jak najlepiej dopasować do lokalnych potrzeb, dlatego też będziemy organizować spotkania i konsultacje – powiedział premier.
Rząd wywalczył w Brukseli w sumie 105 mld i 800 mln euro, czyli 440 mld zł. Z tego 72,9 mld euro na politykę spójności.
Jak wiadomo jednak, korzystanie z funduszy w ramach budżetu na lata 2014-2020 będzie trudniejsze niż dotychczas. Z jednej strony obniżony został pułap własnego wkładu do 15 proc., co spowoduje mniejsze zadłużenie samorządów, z drugiej strony państwo chcące korzystać z pieniędzy na politykę spójności musi przestrzegać poleceń Komisji Europejskiej, dotyczących np. konieczności obniżenia deficytu budżetowego, czy innego rodzaju reform.
O zmianę tych zasad może jeszcze wystąpić Parlament Europejski. Widać jednak wyraźnie, że korzystanie z nich będzie trudniejsze niż obecnie.
Źródło: gazetaprawna.pl/rp.pl
ged