Od piątku rozpoczęła się nowa prezydencja unijna. Przewidywalną Holandię zmieniła antyimigracyjna Słowacja. Czy to oznaczać będzie nowe otwarcie w polityce imigracyjnej Wspólnoty?
Od 1 lipca, na pół roku, prezydencję w Unii Europejskiej objęła Słowacja – kraj nieprzychylny muzułmanom i imigrantom. Słowacja i jej premier Robert Fico nie kryją, że islam nie znajdzie miejsca w ich kraju.
Wesprzyj nas już teraz!
– Wielokulturowość jest fikcją. Gdy raz wpuścisz imigrantów-muzułmanów, problem zostanie na zawsz” – uważa szef słowackiego rządu. Słowacka prezydencja nie podoba się eurokratom, którzy obawiają się, że pomysły Bratysławy storpedują zaawansowane imigracyjne plany UE. Ale czy kraje starej Unii mają aż tyle powodów do narzekań?
Jak powiedział słowacki sekretarz stanu ds. europejskich Ivan Korčok, słowacką prezydenturę, a co za tym idzie i resztę 26 krajów Unii czekają dwie niepewności. Nasi południowi sąsiedzi przejmują sześciomiesięczny ster w Unii w momencie, gdy trzeba rozpocząć przygotowania do odejścia jednego z państw członkowskich. I niepewność numer dwa – problem imigrantów.
Przed Słowakami pokaźna liczba wyzwań. Chodzi nie tylko o styl polityki premiera Fico, który dał się poznać jako twardy gracz. Pojawia się też pytanie, czy będzie on w stanie zrównoważyć interesy i oczekiwania antyimigranckiego społeczeństwa słowackiego z działaniami na poziomie europejskim tak, by nie dochodziło do napięć. A o takowe dziś nietrudno.
Jak podaje portal EurActiv, Bratysława w kwestii imigracyjnej może zaskoczyć. Portal donosi, że Słowacy zamierzają poprosić pozostałe państwa Grupy Wyszehradzkiej o przyhamowanie retoryki anty imigracyjnej w trakcie słowackiej prezydencji. Ale czy tak się stanie pokażą najbliższe tygodnie.
Źródło „Washington Post”, onet.pl
ChS