Choć PiS do wyborów parlamentarnych startowało pod hasłem „dobrej zmiany”, a telewizja publiczna została powierzona pieczy Jackowi Kurskiemu, to widzowie TVP Kultura mogą poczuć się jak za najlepszych czasów koalicji PO-PSL. Wszystko za sprawą emisji ekranizacji prowokacyjnej powieści Nikosa Kazantzakisa „Ostatnie kuszenie Chrystusa”.
Pokaz bluźnierczego filmu „Ostatnie kuszenie Chrystusa” w reżyserii Martina Scorsese TVP Kultura zaplanowała na czwartkowy i piątkowy wieczór. Jak emisja owego filmu ma się do przecież tak często podnoszonych przez partię rządzącą odwołań do systemu wartości chrześcijańskich, nie wiadomo.
Wesprzyj nas już teraz!
Katolików może szczególnie zaboleć fakt, że projekcja filmu z pewnością nie jest dziełem przypadku, wypadkiem przy pracy, ale jest celowym i świadomym zabiegiem. Jednoznacznie wskazuje na to opis oferowanego programu zamieszczony na stronach TVP Kultura.
„Postać Jezusa ukazana w filmie odbiega od biblijnego wizerunku, co oburzyło katolików. Obraz został uznany za jeden z najbardziej antykatolickich i szokujących. W niektórych krajach nie był emitowany. Nominacja Oscara za najlepszą reżyserię.” – czytamy w opisie filmu.
Czym zatem różni się TVP z czasów koalicji PO-PSL, od tej kształtowanej pod dyktando ludzi PiS? Czy może jest to fakt, że TVP Kultura nie serwuje nam bluźnierczej ekranizacji powieści Nikosa Kazantzakisa w Wielki Czwartek – jak to czyniła poprzednia ekipa – a jedynie w „zwykły” czwartek?
Dość dodać, że sprawą emisji tego skandalicznego filmu rok temu żywo zainteresowały się poseł Anna Sobecka oraz poseł Barbara Bubula z PiS, obecne w Sejmie poprzedniej i obecnej kadencji. Posłanki wyrażając swe oburzenie pisały: „Z ogromnym niepokojem obserwujemy dziś zjawisko przekształcania polskiej kultury narodowej po to, by z życia publicznego usunąć Pana Boga. Coraz częściej widać, że instytucje państwowe, opłacane z podatków obywateli, przeciwstawiają się tradycji oraz tożsamości narodowej”, uznając rozpowszechnienie tego filmu za wzorcowy przykładem takiego działania.
„Telewizja Publiczna powinna służyć społeczeństwu i propagować treści o istotnym znaczeniu dla kultury narodowej, która w naszym przypadku jest mocno zakorzeniona w chrześcijaństwie” – pisały posłanki za czasów PO-PSL. Dziś głosów sprzeciwu nie słychać, a można domniemywać, że interwencja posłów PiS miałby szanse skutecznie dotrzeć do uszu Jacka Kurskiego.
MA