Władze Nowej Zelandii opublikowały listę 77 imion, których nie można nadawać noworodkom. Znalazły się na niej imiona dziwaczne i obraźliwe np. „Lucyfer,” „Mafia No Fear”, „4real”, „V8″ itp.
Urzędnicy swoją decyzję motywują koniecznością przeciwstawienia się skrajnie dziwacznym imionom. Niektóre osoby nie były w stanie wymyślić sensownych imion, więc każde następne dziecko określały jako: „drugie”, „trzecie”, „czwarte” itp.
Od 2001 r. przepisy ministerstwa spraw wewnętrznych zabraniają nadawania imion typu „Książę”, „Król”, „Księżniczka” itp.
Urzędnicy też wielokrotnie musieli odrzucać wnioski rodziców o nadanie imienia: „Sprawiedliwość.” W 2008 roku sąd rodzinny w Nowej Zelandii orzekł, że rodzice dziewięcioletniej dziewczynki, którzy nazywali ją „Talula Does The Hula From Hawaii” muszą zmienić jej imię, ponieważ „jest żenujące i ośmieszało dziecko.”
Zmiany w nadawaniu imion szykują również polscy prawodawcy. Rząd właśnie pracuje nad projektem, który zliberalizuje prawo. Na razie polskie przepisy zabraniają nadawania imion zdrobniałych, obcobrzmiących i tych, które nie wskazują wyraźnie na płeć.
Nowy projekt przewiduje dopuszczenie takich imion jak np. Angel, które nie wskazuje bezpośrednio na płeć dziecka, imiona zdrobniałe np. Zosia zamiast Zofia i imiona obcobrzmiące.
Jak tłumaczyła „Rzeczpospolitej” Małgorzata Piotrak z Departamentu Spraw Obywatelskich MSW, „zmiany są potrzebne w związku ze zwiększającą się liczbą małżeństw z cudzoziemcami, a także pojawieniem się imion niespolszczonych, które nie dają pewności co do płci dziecka”. Ponadto rząd wychodzi z założenia, że wybór imienia powinien w większym stopniu zależeć od decyzji samych rodziców.
Prawnik Krzysztof Uczkiewicz zwrócił uwagę na imiona bezpłciowe. Uważa, że ministerstwo ulega presji środowisk genderowych, które podważają tradycyjne rozumienie płci. Jego zdaniem rząd zamierza zezwolić na naruszanie tradycyjnie rozumianych imion, które zawierają pewne przesłanie, głównie ze względu na patrona (świętego).
Zmiany w polskich przepisach miałyby wejść w życie w przyszłym roku.
Źródło: The Daily Telegraph, rp.pl, AS.