Edukacja domowa staje się coraz bardziej popularna w Polsce, bowiem obecnie korzysta z niej 58 tys. uczniów. Ministerstwo Edukacji Narodowej postanowiło jednak zmniejszyć nakłady finansowe na tę formę edukacji.
Dzieci objęte edukacją domową wciąż muszą być przypisane do konkretnych szkół, w których raz w roku zdają egzaminy stacjonarne. Wyniki tych egzaminów są podstawą do wystawienia świadectwa; również matury i egzaminy ósmoklasisty muszą być zdawane w formie stacjonarnej.
Na każdego ucznia objętego edukacją domową szkoła otrzymuje dofinansowanie pochodzące z budżetu państwa. W 2023 r. resort Przemysława Czarnka ustalił, że na pierwszych 200 dzieci uczących się w domu szkoła otrzyma dofinansowanie w wysokości 0,8 stawki. Powyżej tego limitu dofinansowanie się zmniejsza: jeśli co najmniej 30 proc. uczniów uczy się stacjonarnie, to szkoła otrzymuje 0,4 stawki, a jeśli mniej niż 30 proc – 0,2 stawki. „Szkoła w Chmurze” otrzymuje najniższy poziom dofinansowania.
Wesprzyj nas już teraz!
Teraz jednak ministerstwo kierowane przez Barbarę Nowacką postanowiło obciąć wydatki na edukację domową. Od 2026 r. zmniejszy się bowiem liczba uczniów objętych najwyższym dofinansowaniem, czyli stawką 0,8. Będzie ona dotyczyć już nie pierwszych 200 uczniów „domowych” w każdej szkole, ale jedynie 96. Szacuje się, że cięcia finansowe dotkną nawet 20 tys. uczniów.
Decyzja ministerstwa spotkała się z protestem rodziców, co potwierdza aż 3 tys. złożonych skarg. – W roku 2025 nie zaszły żadne zmiany prawne ani finansowe, które uzasadniałyby tak drastyczną zmianę w warunkach finansowania edukacji dzieci spełniających obowiązek nauki poza szkołą – powiedział dr Mariusz Dzieciątko, szef Stowarzyszenia Edukacji w Rodzinie.
Źródło: wprost.pl
AF