Podczas pobytu papieża Franciszka w Kolumbii, Watykan wydał nowy dokument prawny w jego imieniu. Motu propio zatytułowane „Magnum Principium,” czyli „Wielka zasada” wprowadza istotne zmiany w kanonie 838 Kodeksu Prawa Kanonicznego. Dotyczy on kompetencji Stolicy Apostolskiej i krajowych konferencji biskupich w przygotowaniu tekstów liturgicznych w językach narodowych.
Dokument opublikowany 9 września, w połowie podróży papieża Franciszka do Kolumbii, według wstępnych analiz ekspertów jest „tykającą bombą”. Konkretnie wprowadza zmiany w ustępach 2 i 3 kanonu 838. Do tej pory to Stolica Apostolska była odpowiedzialna za zatwierdzanie i publikowanie ksiąg liturgicznych, przegląd tłumaczeń w językach narodowych. Watykan odpowiadał za właściwe przestrzeganie w każdym kraju przepisów liturgicznych.
Wesprzyj nas już teraz!
Jednak zgodnie z motu propio Franciszka, teraz ma obowiązywać nowa zasada. Stolica Apostolska będzie odpowiedzialna za uporządkowanie świętej liturgii Kościoła powszechnego, publikowanie ksiąg liturgicznych, jednak ma jedynie „uznawać” tłumaczenia ksiąg na języki narodowe przyjęte wcześniej przez poszczególne Konferencje Biskupów.
Obecnie kanon 838 § 2 stanowi: „Do Stolicy Apostolskiej należy kierowanie liturgią w całym Kościele, wydawanie ksiąg liturgicznych i potwierdzanie ich przekładu na języki narodowe, a także czuwanie nad tym, by zarządzenia liturgiczne były wszędzie wiernie przestrzegane”.
Co się zmieni niebawem? Stolica Apostolska co prawda nadal będzie kierować liturgią w całym Kościele, wydawać księgi liturgiczne, nawet teoretycznie czuwać, by zarządzenia liturgicznie były wszędzie przestrzegane, tyle, że nie będzie już „potwierdzać”, a jedynie „uznawać” przekłady ksiąg liturgicznych na języki narodowe przyjęte przez lokalne episkopaty, zgodnie z normami prawa.
Kanon 838 § 3 do tej pory stanowił: „Do Konferencji Episkopatu należy przygotowywanie tłumaczeń ksiąg liturgicznych na języki narodowe, po dokonaniu odpowiednich przystosowań w granicach określonych w samych księgach liturgicznych oraz ich wydawanie, po sprawdzeniu przez Stolicę świętą”.
Poszczególne episkopaty będą nadal odpowiedzialne za przygotowanie tłumaczeń liturgicznych, ale nie będą musiały dokonywać odpowiednich przystosowań wymaganych przez Stolicę Apostolską. Innymi słowy lokalni biskupi nie będą musieli korygować tłumaczeń zakwestionowanych przez Watykan, zgodnie z sugestiami Stolicy Apostolskiej.
Zmiany przypisują większą część odpowiedzialności za przygotowanie i zatwierdzenie tłumaczeń liturgicznych lokalnym episkopatom, a nie Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów.
Ponadto papież Franciszek zauważył, że chociaż po Soborze Watykańskim II Kościół doskonale zdał sobie sprawę z pewnej „ofiary”, jaką poniósł z racji częściowej utraty liturgii łacińskiej, używanej na całym świecie przez wieki, to jednak jak zaznaczył „chętnie otworzył drzwi”, by księgi liturgiczne tłumaczone na języki narodowe, mogły stać się – wraz z łaciną – głosem Kościoła celebrującego boskie tajemnice.
Papież uczynił wyraźny ukłon w stronę Soboru Watykańskiego II, domagając się „przekazywania danemu narodowi własnym językiem tego wszystkiego, co Kościół chciał przekazać innym ludziom za pośrednictwem języka łacińskiego”.
Franciszek podkreślił, że wierność tłumaczenia „nie zawsze może być oceniana przez pryzmat indywidualnych słów, ale zawsze musi być poszukiwana w kontekście całego aktu komunikacyjnego i według jego gatunku literackiego”. Istnieją szczególne pojęcia, które „należy wziąć pod uwagę także w kontekście całej katolickiej wiary, ponieważ każde tłumaczenie tekstów musi być spójne z doktryną”.
Papież dodał, że właśnie z tego powodu pojawiły się pewne problemy między konferencjami biskupimi a Stolicą Apostolską dot. tłumaczenia ksiąg liturgicznych na języki narodowe. By „odnowić całe życie liturgiczne” – według Franciszka – niektóre zasady Soboru Watykańskiego II „powinny być wyraźnie potwierdzone i wprowadzone w życie”.
Papież dodał, że w celu ulepszenia współpracy między Stolicą Apostolską a episkopatami – po wysłuchaniu rad komisji biskupów i ekspertów – zmienił kanon 838. Dzięki temu ma on być bardziej zgodny z paragrafami 36, 40 i 63 Konstytucji Soboru Watykańskiego II „Sacrosanctum Concilium” i postanowieniami punktu dziewiątego motu propio Pawła VI „Sacram Liturgiam” z 1964 r.
Zmiany wejdą w życie 1 października tego roku.
Komentatorzy, którzy wstępnie zapoznali się z tłumaczeniem dokumentu Franciszka w j. angielskim wskazują, że jego edykt ogranicza rolę Watykanu w końcowej fazie procesu tłumaczenia ksiąg liturgicznych na języki narodowe, gdy konferencje biskupów przedkładają proponowane tłumaczenie w celu zatwierdzenia przez Kongregację Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów.
Od października Kongregacja nie będzie już na tym etapie przedkładać obszernej listy wymaganych poprawek do tłumaczeń.
Biorąc pod uwagę, że w większości przypadków Rzym nie chce zwlekać z całością tłumaczenia, wielu obserwatorów uważa, że teraz będzie bardziej prawdopodobne, iż cokolwiek zdecydują biskupi lokalni, Watykan to zatwierdzi.
Decyzja Franciszka ma przywrócić zasadę post-Vaticanum II, zgodnie z którą adaptacje tekstów liturgicznych mają bardziej odpowiadać oczekiwaniom współczesnych wiernych, aniżeli zachowywać wierność tłumaczeniu łacińskiemu.
Papież daje – w tej kluczowej kwestii dla zachowania jedności całego Kościoła – wyjątkowe uprawnienia poszczególnym episkopatom kosztem Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. Przyznanie im tych wyjątkowych uprawnień pokazało na przykładzie wytycznych dotyczących „Amoris laetitia”, jak wielkie zamieszanie może to powodować.
Niektórzy komentatorzy podkreślają, że papież pod pretekstem walki z nadmierną centralizacją, pozwala na szerzenie się relatywizmu w kwestiach doktrynalnych, moralnych i duszpasterskich. Możemy się więc spodziewać jeszcze więcej nadużyć w celebracji Mszy świętej.
Wato zauważyć, że publikacja dokumentu Franciszka nastąpiła w czasie jego wizyty w mieście Medellin, gdzie w 1968 r. Rada Biskupów Ameryki Łacińskiej postanowiła przyjąć „opcję na rzecz biednych” za podstawę nauczania społecznego Kościoła w Ameryce Południowej. Z tej nowatorskiej interpretacji wiary, opartej na „szczytnych ideałach” pomocy ubogim, zrodziła się heretycka i straszna teologia wyzwolenia, która przyniosła śmierć chociażby ponad 200 tys. Kolumbijczykom, nie wspominając o innych narodach południowoamerykańskich.
Źródło: cruxnow., ncregister.om., onepeterfive.com.,
AS